Wielki pożar hali w Poznaniu w końcu ugaszony. Strażacy od soboty walczyli z ogniem w magazynie perfum, dezodorantów, lakierów i materiałów budowlanych. Jak ustalił reporter RMF FM Piotr Świątkowski, mimo że ognia już nie ma, strażacy nie wpuścili do środka komisji badającej przyczyny pożaru.
W środku hali tli się masa stopionych butelek plastikowych, rozerwanych puszek, szamponów, smarów itd. To wszystko ma temperaturę 200 stopni Celsjusza. Rano strażacy pozwolili komisji policjantów, biegłych i prokuratorów na pracę w środku, ostatecznie ich jednak nie wpuścili. A to dlatego, że w każdej chwili stalowa konstrukcja może się zawalić. W ciągu kilkunastu godzin rozpocznie się jej rozbiórka. Dopiero wtedy biegli będą ustalać przyczynę pożaru.
Wielu zdezorientowanych pracowników firmy przyszło dziś do pracy. Rozmawiał z nimi nasz reporter:
Pożar magazynów z artykułami drogeryjnymi wybuchł w sobotę przed południem. Spalił się budynek wraz z wyposażeniem. Część hali zawaliła się. Nadal nie wiadomo, jaka była przyczyna pożaru i jakie były straty spowodowane przez płomienie.