Minister edukacji zwolnił już niemal wszystkich dyrektorów i wicedyrektorów w resorcie, informuje "Rzeczpospolita" i dodaje, że na ich miejsce przyszli ludzie z otoczenia ministra i LPR, często bez doświadczenia w oświacie i administracji.
Od maja, gdy w fotelu ministra zasiadł Roman Giertych na 10 departamentów w MEN zmian personalnych nie było tylko w dwóch. W minionym tygodniu posady dyrektorskie straciły kolejne trzy osoby. Od maja odeszło kilku wysokiej rangi urzędników, którzy pracowali w MEN nawet od trzech kadencji, pod rządami ministrów różnych opcji politycznych.
Gazeta podaje przykłady kontrowersyjnych nominacji szefa resortu. Najważniejszym Departamentem Kształcenia Ogólnego (tam decyduje się np. o zasadach matury) kieruje obecnie dobra znajoma Romana Giertycha, która wcześniej była dyrektorką szkoły podstawowej. Zaś na czele Departamentu Współpracy Międzynarodowej stanął człowiek nie władający żadnym językiem obcym. Stanowisko wicedyrektora Departamentu Młodzieży zajął nauczyciel wf i właściciel firmy organizującej zawody w paintballu.
Na tak szerokie zmiany kadrowe pozwalają ministrowi ostatnie zmiany w systemie służby cywilnej, w myśl których szefostwo resortu może powoływać i odwoływać urzędników wedle własnego uznania, podkreśla "Rzeczpospolita" i dodaje, że z nowego prawa korzysta też Samoobrona, wymieniając kadry w Ministerstwie Pracy.