Wejście PSL-u do rządowej koalicji jest coraz mniej prawdopodobne. Jak dowiedział się reporter RMF FM, ludowcy z niechęcią odnoszą się do ewentualnej współpracy z partią braci Kaczyńskich i LPR-em.
Wybory do Sejmu są nieuniknione - powiedział nieoficjalnie jeden z liderów PSL. Lepiej je zrobić w najkorzystniejszym momencie, mówiąc: nie sprzedaliśmy się.
Ludowcy prawdopodobnie podejmą ryzyko przyspieszonych wyborów, mimo że - wg najnowszych sondaży - mogą nie wejść do Sejmu. Zdają sobie jednak sprawę z tego, że za parę miesięcy nie wejdą na pewno.
Polskie Stronnictwo Ludowe doskonale wie, że nawet jeśli wejdzie dziś do rządu, to nie zapewni sobie bezpieczeństwa uniknięcia przyspieszonych wyborów. Nowa koalicja byłaby równie niestabilna, jak wcześniejsza, ale zamiast Samoobrony traciliby właśnie ludowcy. Gdyby PSL wszedł teraz do koalicji, która zapewne i tak nie potrwa długo, to w wyborach do Sejmu byłby już tylko kolejną wykorzystaną przez PiS formacją i partią skompromitowaną przez chęć zachowania stołków za wszelką cenę.
Z nieoficjalnych rozmów reportera RMF FM Tomasza Skorego z ludowcami wynika jasno, że zdołają coś uratować to tylko wtedy, gdy wybory parlamentarne odbędą się łącznie z samorządowymi w listopadzie. Polskie Stronnictwo Ludowe zamierza bowiem do obu wyborów wystawić te same osoby, dyskontując poparcie wójtów i sołtysów na cele parlamentarne. PSL również nie wyklucza, że rozpocznie przedwyborczą współpracę z Platformą Obywatelską. Posłuchaj: