W Gdańsku trwa awantura o Sołdka – pierwszy polski statek handlowy, wybudowany po wojnie. Sołdek jest przycumowany na Motławie przy nabrzeżu Centralnego Muzeum Morskiego. Dyrektor sąsiedniej filharmonii skarży się, że statek zasłania jej gmach.
Filharmonia jest w trakcie remontu. Dyrektor chce, by statek przestawiono – wówczas gmach będzie mógł być podziwiany z nabrzeża.
Te argumenty nie trafiają jednak do dyrekcji Muzeum, która argumentuje, że jej placówka była nad Motławą dużo wcześniej niż filharmonia. - To jest chyba coś nie tak, jeżeli ktoś przychodzi i zaczyna ingerować w nieswoje sprawy - mówi szef Muzeum Jerzy Litwin. Potrzeby przestawiania okrętu nie widzą także gdańszczanie. Ich zdaniem, Sołdek nie zasłania gmachu filharmonii.
Niedawno o statek upomniał się jego macierzysty port w Szczecinie. Tam Sołdek byłby bardzo mile widziany, ale tylko gościnnie. Od dwóch lat Muzeum Narodowe zabiega o wypożyczenie okrętu chociaż na 3 miesiące – na razie bez rezultatu. Kolejnym problemem jest znalezienie miejsca dla Sołdka. Mówi się o nabrzeżu przy Wałach Chrobrego, nie wiadomo jednak, czy tak duży okręt będzie mógł tam wpłynąć. Dyrektor szczecińskiego Muzeum ma mimo wszystko nadzieję, że Sołdek przypłynie na zachodnie wybrzeże w 2007 roku.