Czesław Kiszczak odmówił stawienia się na badania lekarskie, które miały przesądzić, czy może uczestniczyć w rozprawie apelacyjnej w sprawie stanu wojennego. O sprawie informuje "Nasz Dziennik".

Szef komunistycznego MSW stwierdził, że zdrowie nie pozwala mu pojechać na badania do Gdańska, gdzie zespół 11 lekarzy specjalistów psychiatrii, psychologii, geriatrii i neurologii z tamtejszej Akademii Medycznej miał ocenić jego kondycję. Biegli odmówili wydania opinii na podstawie dotychczasowej dokumentacji medycznej. Uznali, że muszą generała zbadać osobiście.

Kiszczak był już wcześniej badany przez lekarzy warszawskich, ale rzetelność ich opinii - korzystnych dla podsądnego - zakwestionowała prokuratura.

W 2012 r. sąd w procesie dotyczącym wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, skazał Kiszczaka na 2 lata więzienia w zawieszeniu, uznając go m.in. wraz z gen. Jaruzelskim za członka "grupy przestępczej o charakterze zbrojnym". Skazany złożył apelację, która jednak nie może być rozpoznana z uwagi na jego zasłanianie się rzekomo złym stanem zdrowia.

W najbliższych dniach mają zapaść decyzje, jak wybrnąć z tego klinczu - zapowiada "Nasz Dziennik".

(mal)