Trybunał Stanu dla Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego. To główny wniosek projektu końcowego raportu z prac komisji śledczej wyjaśniającej śmierć Barbary Blidy, który zaprezentował Ryszard Kalisz. Według posłów, zarzuty prokuratorskie w związku ze sprawą powinni usłyszeć były szef ABW Bogdan Święczkowski i oficer Agencji.
Kaczyński jest - według Ryszarda Kalisza - autorem koncepcji, że nie wszyscy nasi rodacy są prawdziwymi Polakami. Potem powstała koncepcja układu i ona była wcielana w życie jako element programu rządu. Działania zmierzające do tego, żeby przy pomocy prawa karnego eliminować poszczególne osoby z grup, które Jarosław Kaczyński nazwał układem, to jest naruszenie konstytucji - twierdzi autor projektu raportu.
Ziobro natomiast - w opinii Kalisza - był wykonawcą tej polityki, co więcej w projekcie autor wyraża swoje wątpliwości dotyczącego tego, jak zginęła Barbara Blida. Nie wyklucza szarpaniny. Nie podważamy w żaden sposób wersji o samobójstwie. My tam tylko opisujemy, że analizując zachowanie Barbary Blidy wieczorem, dzień wcześniej, w tym dniu, że ona nie planowała samobójstwa - tłumaczył Kalisz.
Zarzuty prokuratorskie powinni usłyszeć : były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski oraz były wiceszef Agencji Grzegorz Ocieczek. Ten ostatni miał dopuścić do popełnienia wielu błędów przez funkcjonariuszy ABW i utrudnić postępowanie. Natomiast Święczkowski - podczas nieformalnych narad u Kaczyńskiego - miał przekazywać niejawne informacje dotyczące afery węglowej osobom nieuprawnionym.
Teraz posłowie komisji mają 4 tygodnie na pisemne poprawki do projektu raportu. Projekt raportu liczy 259 stron. Same wnioski to, według Kalisza, 12 stron. Po upływie terminu na zgłoszenie poprawek komisja zbierze się ponownie, by dyskutować o raporcie - i być może także o "kontrraporcie", jaki ma prawo przygotować opozycja.
Przeczytaj cały projekt raportu.
Blida zginęła w łazience swojego domu w Siemianowicach Śląskich strzelając do siebie z rewolweru. Stało się to, gdy około godz. 6 rano do jej domu weszło trzech funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Funkcjonariusze mieli prokuratorski nakaz - wydany przez śledczych Prokuratury Okręgowej w Katowicach - przeszukania mieszkania i zatrzymania b. posłanki w związku ze sprawą tzw. afery węglowej. Tego dnia zatrzymywano też inne osoby w związku ze śledztwami dotyczącymi nieprawidłowości w przemyśle węglowym.