Bilans kończącego się roku w toczonych przez Polskę sporach przed TSUE poza politycznym ma też wymiar finansowy. Żaden z nich nie jest dla naszego kraju korzystny. Dla każdego z pracujących Polaków koszt kar nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości UE to dziś ponad 30 złotych.
Od nałożenia na Polskę kar minęło zaledwie kilka miesięcy, jednak dziś ich suma przekroczyła właśnie pół miliarda złotych. Każdego dnia rośnie o 1,5 miliona euro, czyli prawie 7 milionów złotych.
Niezlikwidowanie Izby Dyscyplinarnej SN, nakazane przez TSUE postanowieniem z 14 lipca od 3 listopada (kiedy nałożono karę w związku z jego niewykonaniem) kosztuje już ponad 266 milionów złotych. Niezamknięcie kopalni w Turowie po niespełnieniu przez Polskę postanowienia TSUE z 21 maja, od 20 września - kosztuje już ponad 236 milionów. Łącznie więc to już ponad pół miliarda.
To tyle, ile rząd przeznaczył np. na wsparcie budowy 74 centrów opiekuńczo-mieszkalnych dla seniorów w ciągu najbliższych trzech lat.
Za tę sumę można kupić 5 najnowszych czołgów Abrams (szacunkowy koszt jednego to 92 mln). 500 milionów złotych wystarczyłoby też na zakup 7 śmigłowców Black Hawk, używanych przez polskie jednostki specjalne (75 mln za sztukę). Za tę sumę można też zorganizować 25 Konkursów Chopinowskich, przez 10 lat utrzymać urząd RPO albo przez 5 lat - całą Polską Akademię Nauk.
Pół miliarda to bilans tylko kilku miesięcy. Miesięcznie niewypełnianie nałożonych na Polskę zobowiązań kosztuje ponad 200 milionów - tyle, ile wynosi tegoroczny budżet Kancelarii Prezydenta. Kwartalnie to ponad 600 milionów - budżet Kancelarii Premiera na 2021.
Od nałożenia kar upłynęło tylko kilka miesięcy. Jeśli Polska nadal nie będzie się stosować do orzeczeń TSUE, do miliarda dojdziemy w połowie marca.