Do czasu rozstrzygnięcia eurowyborów koalicja rządząca unikała podejmowania decyzji, które mogłyby odebrać jej głosy wyborców. Teraz to może się zmienić. Ograniczenie przywilejów działaczy związkowych, liberalizacja kodeksu pracy – czy te i inne projekty wysypią się teraz z rządowego worka?
Na spokojne, powyborcze czasy czekało w Sejmie kilka projektów Platformy. Najbardziej sporny i kontrowersyjny to ten dotyczący in vitro. Większość klubu nie chciała się zgodzić na konserwatywne pomysły Jarosława Gowina, a ten odgrażał się, że w tej sytuacji sprzymierzy się z PiS-em. Szef klubu PO uznał, że takie kłótnie w kampanii to świetny sposób na pogorszenie sondaży, ale po wyborach projekt miał wrócić i tak lada dzień się stanie.
Podobnie będzie z ustawą o IPN. Z gróźb o jego likwidacji zostało niewiele, ale Platforma chce zmienić skład rządzącego instytutem kolegium i usunąć z niego takie osoby jak Andrzej Gwiazda, czy Andrzej Urbański. Lada chwila światło dzienne ma ujrzeć projekt podwyżek płac dla byłych prezydentów i przyznania pensji byłym premierom. Po cichu mówi się też, że być może rząd zgłosi teraz bolesne pomysły ratowania budżetu przy pomocy wyższej akcyzy i VAT.