Jest akt oskarżenia zakopiańskiej prokuratury w sprawie wypadku w Białce Tatrzańskiej. W marcu silny podmuch wiatru przewrócił tam ozdobną drewnianą bramę. Na miejscu zginęła kobieta, a jej 7-letni wnuczek zmarł po kilku dniach w szpitalu.
O nieumyślne doprowadzenie do tego wypadku oskarżono zarządzającego sąsiednim hotelem Pawła D. Za to, że brama nie była utrzymana w odpowiednim stanie i runęła na turystów, grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Prokuratura z Zakopanego pierwsze zarzuty związane ze śmiertelnym wypadkiem postawiła po czterech miesiącach śledztwa.
(To) zarzuty zaniechania utrzymania budowli w odpowiednim stanie technicznym, co skutkowało jej zawaleniem się i przygnieceniem tych dwóch osób, tj. m.in. z art. 155 Kodeksu karnego (nieumyślne spowodowanie śmierci - przyp.red.). Zarzuty zostały ogłoszone wczoraj. Osoba przesłuchiwana w charakterze podejrzanego nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wyjaśnienia. (...) Czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności - poinformował wtedy prokurator Rafał Porębski.
(ph)