"Uwagi, że chcemy wyprowadzić Polskę z UE są kłamstwem" - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Z panią Le Pen mamy tyle wspólnego co z panem Putinem" - podkreślił i jak dodał: spór o Donalda Tuska miał - i tego nie ukrywamy - aspekt personalny. W rozmowie z poniedziałkową "Rzeczpospolitą" kandydatka skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji Marine Le Pen, miała powiedzieć, że "jeżeli wygra, podejmie współpracę z Kaczyńskim w demontażu Unii".

"Uwagi, że chcemy wyprowadzić Polskę z UE są kłamstwem" - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Z panią Le Pen mamy tyle wspólnego co z panem Putinem" - podkreślił i jak dodał: spór o Donalda Tuska miał  - i tego nie ukrywamy - aspekt personalny. W rozmowie z poniedziałkową "Rzeczpospolitą" kandydatka skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji Marine Le Pen, miała powiedzieć, że "jeżeli wygra, podejmie współpracę z Kaczyńskim w demontażu Unii".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński /Tomasz Gzell /PAP

Wszelkiego rodzaju sugestie, że my chcemy sami czy z panią (Marine) Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego mniej więcej co z panem Putinem, wyprowadzać Polskę z UE, są po prostu oszustwem, manipulacją i niczym więcej. Są nadużyciem i chciałem to bardzo jasno powiedzieć. Każdy, kto się posługuje tego rodzaju stwierdzeniami, po prostu kłamie, manipuluje, wprowadza w błąd opinię publiczną - tłumaczył w poniedziałek na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński.

Według prezesa PiS "UE powinna być zachowana w całości, z mocną pozycją państw narodowych. Jesteśmy głęboko przekonani, że UE powinna istnieć, ale wymaga reform - dodał.

Jarosław Kaczyński zaznaczył, że "temat o rzekomym wyjściu Polski z UE to temat stworzony przez opozycję, która dzięki temu nas atakuje".

Koncepcja Unii Europejskiej dwóch prędkości to program w gruncie rzeczy rozbijania UE. Polska stała się państwem, które ma odwagę przeciwstawić się tej fatalnej, skierowanej przeciwko państwom tej naszej Europy koncepcji - powiedział prezes PiS.

Jak podkreślił "spór o Donalda Tuska miał oczywiście, i tego nie ukrywamy, aspekt personalny dotyczący postępowania Donalda Tuska od momentu, w którym do władzy doszło PiS. To było postępowanie, które całkowicie pomijało reguły, które obowiązują w UE, a przynajmniej powinny obowiązywać. W związku z tym nie było żadnych możliwości, żebyśmy zaakceptowali tego rodzaju postawę".

Jarosław Kaczyński dodał, że w tle sprawy był także spór o Europę dwóch prędkości. Polska, stawiając twardy opór - chcę bardzo serdecznie podziękować pani premier Szydło za jej determinację i odwagę - można powiedzieć stanęła na czele tych, którzy Europy dwóch prędkości nie chcą. Polska stała się państwem, które jest w stanie, ma odwagę przeciwstawić się tej fatalnej, rozbijającej UE i skierowanej przeciwko państwom tej części Europy koncepcji - podkreślił prezes PiS. Według niego, "to jest istota tego, co stało się ostatnio". Zaznaczył, że idea Europy dwóch prędkości to program w gruncie rzeczy rozbijania Unii Europejskiej.

"Europa dwóch prędkości to koniec UE"

Europa dwóch prędkości to koniec Unii Europejskiej w dzisiejszym tego słowa znaczeniu; musimy walczyć o to, by taka koncepcja nie została zrealizowana - tłumaczył Jarosław Kaczyński.

Musimy dzisiaj zabiegać bardzo zdecydowanie, powiem - walczyć o to, to by taka koncepcja, która w istocie oznacza koniec Unii w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, nie została zrealizowana - zaznaczył prezes PiS. Według niego, podczas ubiegłotygodniowego szczytu UE "padły w tej walce pierwsze strzały". Polska stanęła po właściwej stronie i to jest dla oceny tego wszystkiego, co zdarzyło się ostatnio, coś bardzo ważnego. Ten +czarny czwartek+ Unii Europejskiej był początkiem czegoś, co zadecyduje być może o przyszłości nie tylko Unii, ale i Europy. To jest - jeszcze raz podkreślam - istota tych wydarzeń, które są tak często w Polsce zupełnie mylnie interpretowane - powiedział Kaczyński.

Decyzja o tworzeniu Unii "różnych prędkości" zapadła w zeszły poniedziałek podczas spotkania przywódców: Francji, Niemiec, Hiszpanii i Włoch.

"Wybór Tuska na szefa RE ważny w sensie prawnym"

Wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej nastąpił i z punktu widzenia prawa europejskiego jest wyborem ważnym - tak prezes PiS odpowiedział na pytanie czy - w kontekście wezwania Tuska przez prokuraturę na przesłuchanie w charakterze świadka w śledztwie przeciwko b. szefom SKW - pogodził się z reelekcją Tuska.

Łączenie tego wyboru z działaniami polskiego wymiaru sprawiedliwości nie ma żadnych podstaw. To są sugestie, które wynikają z pewnych negatywnych emocji, a niczego innego - dodał Jarosław Kaczyński.

"Kto się potrafi postawić, zyskuje. Będziemy z tego korzystać"

Uzyskaliśmy zupełnie nową - i to lepszą, mocniejszą niż przedtem - pozycję w Unii Europejskiej, bo kto się potrafi postawić, zyskuje, a nie traci i będziemy z tego korzystać - tak Jarosław Kaczyński podsumował ostatni szczyt w Brukseli.

Z całą pewnością będziemy tutaj aktywni, będziemy zdecydowani. Uzyskaliśmy, czego ogromna część spośród państwa nie rozumie, zupełnie nową - i to lepszą, mocniejszą niż przedtem - pozycję w Unii Europejskiej, bo kto się potrafi postawić, ten zyskuje, a nie traci i będziemy z tego korzystać - tłumaczył prezes PiS.

Na pytanie, czy podczas rozmowy z kanclerz Angelą Merkel Jarosław Kaczyński mówił o europejskim nakazie aresztowania wobec przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, prezes PiS odpowiedział, że jego spotkania z niemiecką polityk - latem ub. roku i ostatnie - były przeprowadzone z obopólnym zastrzeżeniem dyskrecji. Ta dyskrecja nadal obowiązuje - zaznaczył.

"Nie ma scenariusza Polexitu"

Nie ma scenariusza Polexitu, czyli opuszczenia przez Polskę Unii Europejskiej; UE musi być zachowana w całości, bez dwóch prędkości, z daleko idącymi zmianami - powiedział Jarosław Kaczyński. Prezes PiS był pytany, czy nie dostrzega w swojej partii opinii i tendencji, by doszło do Polexitu oraz czy w ogóle jest możliwy scenariusz wyjścia Polski z UE.

Nie ma takiego scenariusza. Przypomnę, że kiedy decydowaliśmy o naszej postawie ws. referendum nt. wejścia Polski do UE, to był podział w PiS-ie. Na czele przeciwników Unii stał dzisiejszy eurodeputowany Marek Jurek - oni zebrali na kongresie partii (...) chyba ok. 30 proc. głosów, ale 70 proc. miało inne zdanie i nasza partia zaangażowała się bardzo energicznie, sam objeżdżałem Polskę, w sprawę poparcia dla wejścia Polski do UE - zaznaczył prezes PiS. Podkreślił, że Prawo i Sprawiedliwość nie zmieniło zdania ws. UE. Natomiast jesteśmy głęboko przekonani, że Unia rzeczywiście powinna być zreformowana, tylko że to jest nasza własna koncepcja, a nie koncepcja pani Le Pen, która, jeśli dobrze rozumiem jej postawę, uważa, że UE należy zlikwidować. My w żadnym razie tego poglądu nie podzielamy - tłumaczył Kaczyński. Jest linia partii, jest linia rządu i ona jest zupełnie jednoznaczna: Unia musi być zachowana w całości, bez dwóch prędkości, z daleko idącymi zmianami, które umocnią pozycję państw narodowych i jednocześnie wyklarują prawo unijne, które dzisiaj jest bardzo niejasne - dodał.

"Dziś dowiedziałem się o wezwaniu Tuska do prokuratury"

Mogę na każdą świętość przysiąc, że się dzisiaj o tym dowiedziałem; to nie ma nic wspólnego z moją osobą - tak Jarosław Kaczyński skomentował informację o wezwaniu Donalda Tuska do warszawskiej prokuratury. Ma tam zeznawać jako świadek w śledztwie przeciwko b. szefom SKW o podjęcie bez zgody władz współpracy z rosyjskim FSB. Dziennikarze dopytywali na konferencji, czy wezwanie Tuska nie ma charakteru nękania szefa Rady Europejskiej i czy nie ma podłoża osobistego.

Jest tak, że w wielu obecnie toczących się postępowaniach nazwisko Donalda Tuska się przewija, to jest fakt związany z normalnym działaniem wymiaru sprawiedliwości. Za czasów Platformy Obywatelskiej wymiar sprawiedliwości działał, można powiedzieć, w sposób dosyć szczególny; dzisiaj powoli, bo to jest jeszcze daleka droga, wraca do normalności - powiedział prezes PiS.

Śledztwo przeciwko b. szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego prowadzi wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jej rzecznik Michał Dziekański poinformował, że Donald Tusk - były premier, który w zeszłym tygodniu uzyskał reelekcję na przewodniczącego Rady Europejskiej - jest wezwany w tym śledztwie jako świadek. Rzecznik szefa Rady Europejskiej Preben Aamann poinformował, że Donald Tusk, nie stawi się 15 marca w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, bo tego dnia musi być w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Dodał, że zamierza jednak złożyć zeznania jako świadek.

(ug)