Komisja Palikota utrudnia pracę resortu finansów - takie zaskakujące zdanie z ust wiceminister w tym resorcie usłyszała reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka. Janusz Palikot i posłowie z komisji "Przyjazne Państwo" zamierzają jeszcze w tym miesiącu zasypać marszałka Sejmu propozycjami zmian w ustawach, eliminujących absurdalne przepisy polskiego prawa. Mają gotowych sto poprawek na setne posiedzenie komisji, które będą świętować już dziś.
Z Januszem Palikotem resort finansów ma dwa zasadnicze kłopoty. Po pierwsze prace komisji "Przyjazne Państwo" w zbyt dużym stopniu angażują pracowników resortu. Pracownicy, którzy w Ministerstwie Finansów zajmują się kwestiami finansowymi, przebywają na posiedzeniach komisji. Mamy mniej pracowników, którzy zajmują się aktami prawnymi i oni są akurat w parlamencie - twierdzi wiceminister Elżbieta Chojna-Duch.
Drugi problem jest taki, że komisja zasypuje resort finansów propozycjami zmian w prawie, propozycjami często nie najlepiej przygotowanymi, z którymi ministerstwo ma pełne ręce roboty. Robimy z tego akty, które są prawnie sprawniejsze, szczelne, które nie powodują różnego rodzaju luk i możliwości różnych interpretacji - tłumaczy Elżbieta Chojna-Duch.
A jest co interpretować, dotychczas komisja Palikota zaangażowała Ministerstwo Finansów w 150 rozmaitych zmian w przepisach prawa, a znaczna część z nich nie uzyskała akceptacji.
Według Pawła Poncyliusza z PiS-u to dopiero początek kłopotów we współpracy z rządowymi resortami:
Zdaniem posła Palikota kłody pod nogi rzucali posłom urzędnicy z różnych ministerstw. Bardzo dużo czasu zmarnowaliśmy na jałowe dyskusje z Ministerstwem Finansów. Urzędnicy myślą w kategoriach: że oni mają swoje państwo, swoje narzędzia, a my chcemy ich pozbawić jakichś zabawek - twierdzi szef komisji "Przyjazne Państwo".
Jeśli jednak przepisy wejdą w życie, zwykli przedsiębiorcy zmiany na lepsze odczują, jak mówią sami posłowie, tylko częściowo. Propozycje zmian są raczej kosmetyczne; jak choćby zniesienie podatku VAT od darowizn żywności na cele charytatywne (to efekt głośnej sprawy piekarza z Legnicy), czy ulgi przy wykorzystywaniu samochodów służbowych.
W sukces nie udało się też przekuć zapowiedzi o likwidacji przepisu dotyczącego przechowywania fiskalnych paragonów przez 5 lat. Z kolei minister gospodarki, Waldemar Pawlak z PSL nie zgodził się, co też posłowie poczytują za swoją porażkę, na zmiany w kodeksie pracy, zastrzegając, że ma się tym zajmować komisja trójstronna.