Wjechanie na Autostradową Obwodnicę Wrocławia z centrum i zjechanie z niej w odpowiednim miejscu, by trafić na autostradę lub z powrotem do miasta, to nie lada wyzwanie. Codziennie stają przed nim setki kierowców, którzy niestety muszą radzić sobie sami. Choć nowoczesna, 32-kilometrowa trasa jest czynna od sierpnia, wciąż nie ma czytelnego oznakowania.
Znaki ułatwiające kierowcom sprawne poruszanie się po obwodnicy stolicy Dolnego Śląska miały pojawić się w grudniu. Niestety nie ma ich do dziś. Urzędnicy tłumaczą, że ustawienie znaków to skomplikowana sprawa - wymaga wielu obliczeń i zabiegów. Dlatego w miarę czytelne informacje mają pojawić się na obwodnicy do końca marca. Do tego czasu kierowcy zdani są tylko na siebie. Mam się za dość uważnego kierowcę, nie jeżdżę zbyt szybko, ale w ogóle się w tym nie orientuję. Nie wiem, jak się jeździ - skarży się jeden z nich.
Na niewielkie wskazówki mogą liczyć tylko kierowcy, którzy chcą wjechać na AOW z centrum. W mieście pojawiły się na razie malutkie znaki. Na duże tablice trzeba jednak poczekać. Zarząd dróg i utrzymania miasta ma zrobić to do końca stycznia - mówi Julia Wach z magistratu.
Do tego czasu postępowanie zgodnie z powiedzeniem "koniec języka za przewodnika" jest jedynym sposobem, by godzinami nie błądzić.