Wysiłki francuskich przywódców pójdą chyba na marne; unijna konstytucja przepadnie w niedzielnym referendum. Przeciwko traktatowi jest aż 55 proc. Francuzów. Co to oznacza dla Polski i europejskiej gospodarki?
Perspektywa fiska francuskiego referendum nie przeraża zbytnio polskich ekonomistów. Są zgodni w swych przewidywaniach: nadsekwańskie „nie” może na krótko metę wpłynąć na ruchy na rynkach finansowych, osłabiając euro, w tym także polskiego złotego - mówi Janusz Jankowiak. Osłabienie jednak będzie ani wielkie, ani trwałe - podkreśla.
Co więcej, z czasem wyjdzie Unii na dobre – dodaje Jacek Rostowski profesor budapeszteńskiego Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego. Francuskie „nie” załamie ten duet francusko-niemiecki, który dominuje Europę i pchnie ich w kierunku bardzo socjalnym, dużego poziomu ochrony socjalnej, na który Europa, zwłaszcza ta starzejąca się, nie może sobie pozwolić.
Ceną konstytucyjnej porażki może być okres chaosu i niepewności, jaki zapanuje w Unii. Może on odsunąć przystąpienie polski do strefy euro. Może ale nie musi, bo tu ważniejsze od psychologii będą twarde dane statystyczne.