Indyjskie siły bezpieczeństwa przypuściły atak na hinduistyczną świątynię w Gandhinagarze, stolicy stanu Gudżarat, gdzie od kilku godzin grupa uzbrojonych mężczyzn przetrzymuje zakładników. W czasie ataku terrorystów w świątyni było kilkadziesiąt osób. Jak twierdzi jeden ze świadków, w incydencie życie straciło około 20 modlących się ludzi.

Napastnicy weszli do świątyni w trakcie modłów i zaczęli strzelać na oślep do wiernych. Budynek został otoczony przez oddział antyterrorystów i wojsko. Pomimo ostrzału prowadzonego przez napastników ze świątyni udało się ewakuować pół tysiąca osób.

Widziałem jakieś 15, 20 ciał, leżących wewnątrz świątyni. Były wśród nich malutkie dzieci w wieku 3 lub 4 lat. Wziąłem je na ręce i wyniosłem na zewnątrz - opowiadał mężczyzna, który przeżył masakrę.

Indyjskie władze wiążą ten atak z odbywającymi się właśnie w Kaszmirze lokalnymi wyborami i obawiają się, że jest to początek spirali przemocy - nowych krwawych porachunków między hinduistami a muzułmanami.

W lutym islamscy fanatycy podpalili pociąg, którym jechali wyznawcy hinduizmu. Żywcem spłonęło 59 pasażerów. W akcjach odwetowych zginęło ponad tysiąc osób, w większości muzułmanów.

18:15