"2600 osób z zagrożonych powodzią miejsc ewakuowano minionej doby" - powiedział szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak dodał, żołnierze razem z Żandarmerią Wojskową zabezpieczają wały, pomagają w ewakuacjach oraz dostarczają najpotrzebniejsze rzeczy poszkodowanym.

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że w ciągu minionej doby udało się ewakuować 2600 osób z zagrożonych powodzią miejsc. Minister obrony narodowej podziękował również wszystkim, którzy pomagają w ewakuacjach - żołnierzom, strażakom, policji.

"Żołnierze zabezpieczają wały, pomagają w ewakuacjach oraz realizują działania na terenach, gdzie woda ustępuje, w tym przygotowania do odbudowy przepraw oraz dostarczania najpotrzebniejszych rzeczy. Zaangażowane są wojska inżynieryjne, a do pomocy został skierowany także ciężki sprzęt" - przekazał szef MON.

Władysław Kosiniak-Kamysz na serwisie społecznościowym X napisał również, że "Żandarmeria Wojskowa włączy się w działania prewencyjne. Mundurowi będą wspólnie zabezpieczać i chronić dobytek osób, które zostały zmuszone, aby opuścić swoje domy i firmy."

Na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W weekend na miejscu ze sztabami kryzysowymi spotykał się tam szef rządu, na zalanych terenach byli również ministrowie spraw wewnętrznych, obrony narodowej, infrastruktury i klimatu.

Tama w Stroniu Śląskim w powiecie kłodzkim została przerwana. W Głuchołazach w powiecie nyskim napór wody zniszczył most tymczasowy. Do Stronia Śląskiego i Lądka-Zdroju właściwie nie można dojechać. Pod wodą są ulice Kłodzka, głębokość wody w zalanych kwartałach w centrum miasta waha się od 50 cm do 1,5 metra. W wielu miejscach trwa ewakuacja ludności. Ze szpitala w Nysie, odciętego od miasta przez wodę, zostało ewakuowanych w niedzielę 33 pacjentów, w tym ciężarne kobiety i dzieci.