Polityczna burza w Madrycie wokół parady wojskowej z okazji święta narodowego. Minister obrony zrobił afront wobec USA i został oskarżony przez lewicowych weteranów o rozdrapywanie starych ran.
W defiladzie tradycyjnie biorą udział żołnierze z zaprzyjaźnionych krajów. W tym roku nie zaproszono Amerykanów, ich miejsce zajmą Francuzi. Minister Jose Bono postanowił też zaprosić żołnierzy z osławionej Błękitnej Dywizji, hiszpańskich faszystów, którzy najpierw walczyli pod wodzą generała Franco w wojnie domowej, a potem zaciągnęli się w szeregi Wehrmachtu i SS. Ludzie ci mają stać na trybunie honorowej razem z byłymi żołnierzami Republiki. W zamyśle Bono miałby to być gest pojednania.