Woda z ujęcia elektrowni Dolna Odra, alternatywa dla Gryfina w Zachodniopomorskiem, okazała się niezdatna do picia. Jak dowiedział się reporter RMF FM, nie spełnia wymagań. To już czwarta studnia głębinowa w tym rejonie, zamknięta z powodu skażenia chemicznego. A z zanieczyszczeniem od kilku tygodni bezskutecznie walczy sanepid, geolodzy i miejski sztab kryzysowy; sprawcy skażenia szuka prokuratura.
Henryk Piłat, burmistrz Gryfina - powiedział reporterowi RMF FM - że wszystko wskazuje na to, że wybudowany zostanie wodociąg, który połączy sieć gryfińską ze szczecińską. Na to jednak potrzeba czasu. Sztab kryzysowy obawia się, że skażenie chemiczne może się przesuwać. Zagrożone są kolejne studnie ujęcia wody Tywa. Do tej pory nie ustalono, skąd biorą się w wodzie chemikalia.
Pod koniec czerwca w wodzie wykryto rozpuszczalniki stosowane w przemyśle. W jednym litrze wody znajdowało się około 130 mikrogramów tych substancji, gdy norma przewiduje, że może ich być najwyżej 10. Woda nie nadawała się do użytku nawet po przegotowaniu. Ale mieszkańcy 20-tysięcznego Gryfina przez ponad tydzień pili skażoną wodę, ponieważ sanepid nie mógł uwierzyć w wyniki własnych badań, że woda może być skażona rozpuszczalnikami używanymi w przemyśle. Śledztwo prowadzi prokuratura.