W Tbilisi zbiera się parlament, który ma zdecydować o najważniejszych kwestiach dt. przyszłości kraju. Choć formalnie został on rozwiązany po wyborach z 2 listopada, to wczoraj Sąd Konstytucyjny unieważnił ich wyniki. Opozycja twierdziła, że zostały sfałszowane.

Na razie nie wiadomo, czy uda się zebrać wystarczająca liczbę deputowanych. Większość starego parlamentu stanowili zwolennicy Eduarda Szewardnadze i prezydenta Adzarii Aslana Abaszydze. Jeśli wszyscy oni nie przyjdą na dzisiejsze posiedzenie, to nie będzie wystarczającej liczby głosów, by podejmować decyzje.

A te są bardzo poważne i trzeba je podjąć jak najszybciej. To właśnie dzisiaj ma zostać ustalona data wyborów prezydenckich i parlamentarnych.

Zgodnie z konstytucją trzeba je przeprowadzić w ciągu 45 dni i trzeba przyznać, że stanowią one poważne zagrożenie dla opozycji, która przejęła władzę w Gruzji. Dotąd opozycyjna koalicje jednoczył wspólny wróg, prezydent Szewardnadze. Teraz, gdy odszedł, wspólny front może się rozpaść. Już teraz dwoje opozycyjnych liderów, Nino Burdzanadze i Michail Saakaszwili rozpatruje się jako poważnych kandydatów w wyborach prezydenckich.

09:25