Kierowcy z Pomorza i lokalni przedsiębiorcy zebrali się w Gdańsku, by wspólnie protestować przeciwko regułom naliczania opłat w systemie ViaToll. Ostrzegawcza forma protestu jest- ze względu na frekwencję – wręcz symboliczna i nie powoduje większych utrudnień w ruchu.
Protest rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem. O 11 kilka ciężarówek i osobówek ruszyło spod tablicy wjazdowej do Gdańska na trakcie Świętego Wojciecha. Z prędkością maksymalnie 10 kilometrów na godzinę protestujący rozpoczęli przejazd przed Dworzec Gdańsk Główny. Tam zostawią samochody i będą rozdawać ulotki przechodniom. Protestujących jest niewielu, więc ich akcja nie powinna wywołać poważniejszych utrudnień.
Kierowcy chcą, by skończyć z wielokrotnym naliczaniem kar za przejazdy przez kolejne bramki systemu ViaToll bez wymaganych opłat. Przepisy stanowią wyraźnie, że kara to jest 3 tysiące złotych. I tak jest horrendalna i za wysoka. Czyli jeśli w praktyce na obwodnicy stanie 50 bramek, to będzie 50 razy 3 tysiące za nieuiszczenie 10-15 złotych - mówi naszemu reporterowi uczestnik protestu Damian Ciereszko, który prowadzi własną działalność gospodarczą. To jest chora interpretacja. Kary za niezapłacenie kilkunastu złotych dochodzą do setek tysięcy - podkreśla. Chcemy żeby zaprzestać karania kierowców, kiedy pracodawca nie uiści opłaty. To jest też kolejny paradoks. Jeśli kierowca odmówi jazdy, straci pracę, a jeśli pojedzie, będzie miał kilkadziesiąt tysięcy złotych kary. A pracodawcy najczęściej umywają ręce - dodaje.
Według organizatora w proteście biorą udział kierowcy m.in. z Gdańska, Pruszcza Gdańskiego i Wejherowa. Akcja ma zakończyć się około południa.