Domniemany pirat drogowy z białego BMW jest już w izbie zatrzymań stołecznej policji. Jak dowiedział się nasz reporter Grzegorz Kwolek, wczoraj późno w nocy policjanci z wydziału kryminalnego warszawskiej policji przewieźli Roberta N. z nadmorskiego kurortu, gdzie został zatrzymany.
Jeszcze dziś "Frog" zostanie przesłuchany - jednak nie w związku z piracką jazdą, a z zarzutami kryminalnymi. Taki był bowiem oficjalny powód jego wczorajszego zatrzymania. Ma chodzić między innymi o próby dokonywania wyłudzeń.
Z Robertem N. będą też chcieli rozmawiać warszawscy prokuratorzy, którzy prowadzą śledztwo w sprawie jego pirackiej jazdy.
"Frog" został zatrzymany w mieszkaniu koło Mielna. Robert N. przebywał w wynajmowanym mieszkaniu z kilkoma innymi osobami. Był zaskoczony tym, że policjanci zapukali do mieszkania. Chyba nie spodziewał się, że zostanie zatrzymany tak szybko - powiedział nam Sokołowski. Zatrzymaliśmy go w związku z podejrzeniem o kilka przestępstw o charakterze kryminalnym - dodał rzecznik policji.
Przed kilkoma dniami w internecie pojawił się kilkunastominutowy film, na którym widać, jak kierowca złamał wiele przepisów jadąc warszawskimi ulicami, m.in. jechał pod prąd, wjeżdżał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, prowadził auto z dużą prędkością slalomem między innymi pojazdami, ścigał się z motocyklistami. Z zeznań pasażera BMW wynika, że to właśnie Robert N. siedział za kierownicą auta.
Wiele wskazuje na to, że tydzień temu "Frog" opublikował na YouTube jeszcze jeden filmik. Na nagraniu kpi z policjantów. Tak głośnej i medialnej sprawy nikt się nie spodziewał, ale skoro dzieje się jak się dzieje - niech żyje bal - taki wpis pojawił się przy nagraniu. Pozdrawiam naszą kochaną policję, która średnio daje radę. Do zobaczenia - mówił autor filmu.
(mpw)