Zostałem ukarany za moje opinie, traktują mnie jak trędowatego - mówi RMF Alain Hertoghe, francuski dziennikarz, autor książki „Wojna do ostatniej kropli krwi”. Wynika z niej jasno, że francuskie media bardzo stronniczo pokazują sytuację w Iraku.
Książka powstała na podstawie analizy artykułów prasowych wydrukowanych nad Sekwaną. Alain Hertoghe, dziennikarz "La Croix", po jej opublikowaniu został natychmiast wyrzucony z redakcji; wielu jego kolegów po fachu uważa go za „trędowatego”.
Mam wrażenie, że zostałem ukarany za moje opinie – mówi RMF. Nikt z tezami mojej książki publicznie nie polemizuje we Francji, nikt nie udowadnia mi, że się mylę - usłyszałem tylko, że nie powinienem był tej książki napisać. A „Wojna do ostatniej kropli krwi” jest dobrze udokumentowana – dodaje – i dlatego rzucam wyzwanie, żeby ktokolwiek udowodnił mi, że nie mam racji.
Zbuntowany dziennikarz twierdzi w swej książce, iż francuskie media skrycie marzyły o porażce Busha i Blaira. Jako przykład podaje renomowany dziennik "Le Monde". Gazeta stała się w czasie wojny – mówi RMF - rodzajem "gazety Saddama", która tłumaczyła, że Fedaini Saddama nie bronili Bagdadu, bo nie chcieli, żeby cierpiała ludność cywilna. Gazeta "zapomniała", że Fedaini byli w Iraku tym, czym było SS za Hitlera.
Co więcej, zaznacza Hertoghe, redakcje największych francuskich gazet marzyły o zwycięstwie Saddama Husajna, tylko dlatego, żeby udowodnić, iż miały rację, sprzeciwiając się interwencji zbrojnej i jeszcze bardziej krytykować Amerykanów, Brytyjczyków i Polaków.
Hertoghe przeprowadził także analizę francuskich artykułów z pierwszych stron gazet opublikowanych w czasie wojny. Wynika z niej, iż większość tekstów była krytyczna wobec przywódców USA i Wielkiej Brytanii a nie wobec reżimu. Było tylko 29 artykułów krytykujących reżim Saddama i aż 135 krytykujących Busha i Blaira.
11:20