"Kuba był fajny, sympatyczny, lubił wychodzić na piwo, lubił kabarety" - tak o 22-latku podejrzanym o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin mówi "Super Expressowi" jedna z jego koleżanek. Gazeta dotarła do znajomych mężczyzny ze studiów.
Jak pisze "Super Express", Jakub A. po zakończeniu nauki w liceum poszedł na studia na Wyższej Szkole Oficerskiej we Wrocławiu. To był cywilny kierunek. Część z nas od razu wiedziała, że za jakiś czas przeniesie się na wojskowe studia, żeby zostać oficerami. Kuba od razu zaznaczał, że to nie dla niego - mówi jeden z jego kolegów z pierwszego roku.
Inny kolega wspomina, że Jakub A. był błyskotliwy. Imponował mi swoją wiedzą. Ale nie wyróżniał się z tłumu jakoś bardzo. Na piwo z nami chodził po zajęciach, bywał na imprezach. Jak to każdy. Nie miał dziewczyny, nie zabiegał jakoś specjalnie o względy kobiet - opisuje inny znajomy 22-latka.
Nie dochodzi do mnie, jak to się mogło stać. On był zawsze normalny. Wychodziliśmy razem na różne imprezy. Ale nie tylko na piwo czy do klubu. Kuba uwielbiał kabarety, stand-upy. Byłam z nim na kilku takich wydarzeniach. Nigdy nie czułam się źle w jego towarzystwie. Wręcz przeciwnie. Pamiętam też, że im bliżej było końca roku, tym z Kuby schodziło zainteresowanie uczelnią. W końcu dał sobie spokój z tym kierunkiem. Kontakt nam się urwał - opowiada inna koleżanka z roku.
Wtedy mężczyzna wyjechał do Irlandii. W tym czasie na wyspie mieszkała matka Kristiny, Agnieszka - razem z mężem Czechem i trójką dzieci. Możliwe, że już w Irlandii Jakub A. poznał się z kobietą.
Jak informuje "Super Express", zarówno matka dziewczynki, jak i Jakub wrócili do kraju. Kobieta rozstała się ze swoim mężem i wraz z dziećmi zamieszkała w Mrowinach. Najbliżsi znajomi ze wsi pierwszy raz usłyszeli o Jakubie A. pod koniec wakacji.
Agnieszka zaczęła często wyjeżdżać na weekendy. Regularnie znikała, mówiła, że jeździ do Wrocławia, studiować zaocznie psychologię. Kiedy pytałam, po co jej takie studia, skoro ma już prawie 40 lat, to zawsze mnie zbywała. Teraz wiem, że po prostu jeździła tam, żeby się spotykać z Jakubem - opowiada "Super Expressowi" znajoma matki Kristiny.
Jakub A., jak informuje "Super Express" zapisał się na psychologię na jednej z prywatnych wrocławskich uczelni.
Zawsze mówił "dzień dobry". Nie mogę złego słowa powiedzieć - opowiada "Super Expressowi" sąsiad z ulicy Agrestowej na eleganckim wrocławskim osiedlu Partynice.
Tutaj przeczytasz cały artykuł "Super Expressu" nt. 22-latka.
Prokuratura w Świdnicy postawiła w sumie dwa zarzuty 22-latkowi podejrzanemu o zabójstwo 10-letniej Kristiny w Mrowinach. Pierwszy dotyczy zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, w tym znieważenia zwłok. Drugi dotyczy podżegania innej osoby do udziału w zabójstwie.
Jak poinformował prokurator Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, Jakub A. szukał osoby, która pomogłaby mu zabić Kristinę. Nie ma w tej chwili żadnych zarzutów stawianych, żeby działał wspólnie w porozumieniu z kimkolwiek innym. Twierdzi, że zrobił to sam - mówi prok. Pindera. Przyznał, że osoba, którą 22-latek miał namawiać do udziału w zbrodni, zgłosiła się sama w sobotę do prokuratury. Nie chciał jednak wyjawić, kto to jest.
Jak poinformował Pindera, mężczyzna przyznał się do drugiego zarzutu - podżegania do zabójstwa. Potwierdził tę informację, która wskazywała na jego rolę. Natomiast nie przyznawał się do samego zabójstwa - powiedział.W trakcie wizji lokalnej w końcu się złamał - przyznał się i potwierdził, że jest sprawcą tego zabójstwa. Potem, dosłuchiwany w poniedziałek w godzinach wieczornych, już protokolarnie potwierdził - przyznał się do stawianych mu obydwu zarzutów - dodał.
Nasze dotychczasowe ustalenia wskazują, że było to zabójstwo zaplanowane i przygotowywane już od jakiegoś czasu - podkreślił prokurator Pindera.
Prokurator nie ujawnia, jakie były motywy Jakuba A. Przyznał, że dziewczynka znała 22-latka, dlatego wsiadła z nim do samochodu.
Wiadomo, że Jakub A. zostanie skierowany na badania psychiatryczne.