Ponad 100 strażaków dogaszało pożar fabryki opakowań na poznańskich Naramowicach. Ogień pojawił się rano w hali, gdzie przez całą dobę pracują maszyny. Nie było tam pracowników. Kłęby czarnego dymu widać było z kilku kilometrów.



Pożar objął halę o powierzchni około 1 tys. metrów kwadratowych. Jej dach się zapadł, strażacy nie mogli więc wejść do środka i gasili pożar z zewnątrz. 

Pierwsze zgłoszenie o pożarze poznańska straż odebrała o godzinie 7:20. Obudziły mnie syreny, języki ognia sięgały 30-40 metrów do góry - relacjonowali okoliczni mieszkańcy w rozmowie z dziennikarzem Mateuszem Chłystunem.

Na miejsce natychmiast wysłano strażaków, którzy po przyjeździe stwierdzili, że niezbędne będzie wsparcie. Do walki z ogniem skierowano 20 zastępów strażaków. 

Oprócz ognia sporym problemem okazał się też toksyczny dym, wydobywający się z płonącej fabryki, która produkowała głównie opakowania foliowe. W bliskiej odległości od zakładu znajdują się bloki mieszkalne, ale nie było konieczności ich ewakuacji. 

W zlokalizowaniu źródła ognia pomogły zdjęcia z drona, którego na miejsce pożaru przyniósł jeden z okolicznych mieszkańców. 

Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.