Fabryka Wyrobów Cukierniczych "Jago" z Bydgoszczy wycofała z rynku słodycze, do których produkcji użyto zanieczyszczonego mleka z Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej "Rokitnianka" w Szczekocinach. Jak poinformował wcześniej Główny Inspektorat Sanitarny, mogło ono trafić do ośmiu firm. Część z nich została już skreślona z tej listy.
Na liście wycofanych produktów znalazło się sześć rodzajów wyrobów - rurek z kremem i wafli przekładanych kremem. Są to: rurki nadziewane kremem kakaowym, rurki nadziewane kremem o smaku śmietankowym, wafle przekładane kremem kakaowym, wafle przekładane kremem o smaku śmietankowym, wafle przekładane kremem o smaku kakaowym i śmietankowym oraz wafle kakaowe i śmietankowe JAPS.
Według sanepidu zanieczyszczona może być partia sproszkowanego mleka wyprodukowana 20 lipca ubiegłego roku, nosząca numer 202. Jedynym dystrybutorem tej partii była firma "Janex" z Włocławka.
Jak podał Główny Inspektorat Sanitarny mleko to sprzedano ośmiu firmom: fabryce "Jago", Przedsiębiorstwu "Gran PiK" z Brzozowa, firmom "Wiepol" z Sierpca i "Fanex" z Błonia, firmie "Jawor" z Ełku, wytwórni octu i majonezu "Ocetix" z Grudziądza, spółce "Geomax Misztal-Stateczny" z Opola Lubelskiego oraz firmie "Magnolia" z Lubska.
Cała ósemka została wytypowana na podstawie listy dystrybucyjnej firmy "Janex". Jak zaznaczył rzecznik GIS Jan Bondar, obecnie prowadzone są kontrole, które pokażą, czy firmy używały zanieczyszczonego mleka. Z ustaleń inspektoratu wynika, że zrobiła to właśnie firma "Jago". "Ocetix", "Wiepol" i "Gran PiK" nie wykorzystały mleka - ustalił GIS.
Szefowie firmy "Fanex" oświadczyli z kolei, że nie używali do produkcji i nie mieli mleka w proszku ze szkodliwej partii.
Po tym, jak pracownik zakładu "Magnolia" znalazł w mleku w proszku różowy granulat (niewykluczone, że jest to trutka na gryzonie), 18 stycznia śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Żarach (Lubuskie). Postępowanie ma przejąć Prokuratura Rejonowa w Myszkowie na Śląsku, na której terenie znajduje się producent mleka - spółdzielnia mleczarska "Rokitnianka". Cała podejrzana partia mleka trafiła później do pośrednika z Włocławka.
Lekarz weterynarii w Zawierciu nakazał dokładne poddanie analizie cyklu produkcyjnego mleka w proszku, procedur deratyzacyjnych oraz przechowywania produktu gotowego w mleczarni. W mleczarni w Szczekocinach nie jest już prowadzona produkcja mleka w proszku, a mleko, które znajdowało się w magazynie, zostało zabezpieczone do wyjaśnienia sprawy.
Już w sobotę GIS podał, że słodycze "Magnolii" wyprodukowane po 22 listopada ubiegłego roku należy zwrócić w miejsce zakupu lub natychmiast wyrzucić. Były one dystrybuowane na terenie Polski, a także eksportowane do Czech, Słowacji, Niemiec i na Łotwę. Informacja o zagrożeniu została wysłana do Komisji Europejskiej, w ramach europejskiego systemu wczesnego ostrzegania RASFF (Rapid Alert System for Food and Feed).
Spółdzielnia "Rokitnianka" w Szczekocinach skupuje mleko od 2,4 tys. producentów z czterech powiatów: zawierciańskiego, włoszczowskiego, częstochowskiego i jędrzejowskiego. Rocznie skupuje i przerabia 26-28 mln litrów mleka.
(MRod)