Groźba wysadzenia sprawiła, że policja zdecydowała się ewakuować mieszkańców 11-piętrowego bloku przy ul. Garbarskiej w Tarnowie (Małopolskie). Lokatorzy 22 mieszkań musieli opuścić swoje domy.
Zaczęło się od telefonu na numer alarmowy 112. Ktoś zadzwonił, że jeden z mieszkańców odgraża się, iż wysadzi cały blok. 56-latek miał wyrzucać jakieś rzeczy z mieszkania, a na klatce schodowej czuć było ulatniający się gaz.
Na miejsce skierowano straż pożarną, pogotowie gazowe oraz policję. Powiadomiono sztab kryzysowy urzędu miasta oraz policyjnych negocjatorów.
Z 22 mieszkań ewakuowano 35 osób.
W tym samym czasie mundurowi próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną, który groził mieszkańcom bloku.
W końcu się udało i po kilkudziesięciu minutach desperat otworzył drzwi do swojego mieszkania.
"Policjanci obezwładnili go. W mieszkaniu unosił się charakterystyczny zapach ulatniającego się gazu" - opisywał rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Zatrzymany 56-letni mieszkaniec bloku trafił w ręce lekarzy. W sprawie wszczęte będzie postępowanie pod nadzorem prokuratora. Mężczyzna może usłyszeć zarzuty zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.