Emerytury nie będą niższe - zapewnia rząd. To kłamstwo - odpowiadają eksperci. Nie milknie gorąca dyskusja w sprawie planów Ministerstwa Finansów. Jacek Rostowski chce, by 60 procent obecnej składki wpłacanej do Otwartych Funduszy Emerytalnych trafiało na specjalne konto w ZUS-ie.
Pomysłów na to, jak w przyszłości powinien wyglądać system emerytalny jest wiele. Członek rady nadzorczej ZUS np. Jeremi Mordasewicz proponuje, żeby OFE mogły więcej pieniędzy inwestować w akcje, dzięki czemu nasze emerytury mają być wyższe: Gdyby Amerykanie i Brytyjczycy nie chcieli w ogóle ryzykować, to byliby po prostu znacznie biedniejsi. Jego pomysły hamuje twórca reformy emerytalnej profesor Marek Góra, który woli powołać bezpieczne fundusze emerytalne inwestujące nasze pieniądze bez większego ryzyka.
Rewolucyjny pomysł ma za to były szef rady nadzorczej ZUS Robert Gwiazdowski. Proponuje, by państwo wypłacało niskie emerytury, co miałoby zachęcić ludzi do samodzielnego oszczędzania. Miałyby w tym pomóc Otwarte Fundusze Emerytalne, które wtedy byłyby nieobowiązkowe. Można tu przywołać przykład krajów skandynawskich, w których działa niemal sto takich funduszy, co podnosi konkurencję i przekłada się na lepsze wyniki.
W razie czego zawsze można też posłuchać byłego prezesa ZUS, a obecnie doradcy prezydenta Pawła Wypycha, który mówił, że jedynym sposobem na pewną emeryturę jest posiadanie dużej liczby dzieci.