Niemal w każdym polskim mieście jest dzielnica, która jeszcze 10-20 lat temu odstraszała zarówno swoją brzydotą, jak i złą sławą. Dziś przechodzi metamorfozę i z dnia na dzień odzyskuje dawny blask.

Lofty, supermarkety, popularne kluby i deptaki - tymi słowami jeszcze 10 lat temu nie dało się opisać warszawskiej Pragi. Teraz to widok charakterystyczny dla ulicy Targowej, w której rejony mieszkańcy lewobrzeżnej Warszawy lat 90. rzadko się zapuszczali. Najgorszą sławą niebezpiecznych cieszyły się wtedy ulice Ząbkowska, Brzeska i Stalowa. Największą metamorfozę przeszła Ząbkowska. Odnowione kamienice, kafejki, latarnie i kostka brukowa, w pobliżu wyrosło supernowoczesne centrum handlowe. Niedługo będzie tam przystanek metra. Prawy brzeg Wisły stał się teraz enklawą klubów i restauracji. Tam spora część młodych warszawiaków spędza piątkowe i sobotnie wieczory. Modne stało się także kupowanie loftów, czyli wysokich, luksusowych mieszkań urządzonych w starych fabrykach. Mówiąc o prawym brzegu nie można także zapomnieć o największej metamorfozie, czyli zamianie "Jarmarku Europa" - zwanego przez niektórych siedliskiem przestępczości - na wspaniały Stadion Narodowy.

W Łodzi największą przemianę przechodzi Księży Młyn. To dawne imperium Karola Scheiblera, famuły i budynki dawnej fabryki włókienniczej. To przepiękna zabudowa z czerwonej cegły z brukowanymi, klimatycznymi uliczkami, ale do dziś pozbawiona kanalizacji, wody i miejskiego ogrzewania. Lokatorzy to bardzo często niezamożni łodzianie. Jednak Księży Młyn już się zmienia, bo właśnie tam powstały luksusowe, wielopoziomowe apartamenty w loftach i ruszyły pierwsze prace przy renowacji famuł.

Największą metamorfozę w ostatnim dwudziestoleciu w Szczecinie przeszła dzielnica Podzamcze. U podnóża Zamku Książąt Pomorskich cały czas powstają nowe kamienice. Jest ich już kilkadziesiąt i w tej chwili stara - nowa starówka to jedno z najbardziej prestiżowych miejsc w Szczecinie. Jeszcze na początku lat 90. była tam tylko sterta gruzu z kamienic zniszczonych w czasie II Wojny Światowej i jedyne dwa ocalałe budynki: Ratusz i Baszta Siedmiu Płaszczy, przy której spotykali się szczecińscy skinheadzi. Teraz Podzamcze to restauracje, bary, biura - prawdziwe serce miasta.

W Gdańsku tam, gdzie dziś stoi stadion PGE Arena kiedyś były ogródki działkowe. W ogromnej części zamieszkałe. Obok osiedla niewielkich, skromnych domów. Po 1945 roku władze Gdańska umieściły tam eksmitowanych i nie płacących czynszów lokatorów. Przez dziesiątki lat ta część miasta ulegała degradacji. Dziś to się zmienia. Letnica kilka lat temu została objęta miejskim programem rewitalizacji. Przez ostatnie pięć lat nastąpiły największe zmiany. I te zmiany na razie dotyczą głównie zabudowy. Wyremontowany został układ drogowy - opowiada Grzegorzem Lechman z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Nie ma też sprayów na ścianach, nie ma takiego bezmyślnego niszczenia. Mieszkańcy sami pilnują, sami dzwonią, czy to na policję, czy do straży miejskiej, czy do nas z prośbą o interwencję - wyjaśnia. Dodaje, że jego zdaniem Letnica będzie wkrótce jednym z centralnych obszarów miasta, obok Śródmieścia, Wrzeszcza, czy Oliwy. Kołem zamachowym była budowa stadionu PGE Arena na Euro 2012. Kolejnym ważnym krokiem będzie otwarcie budowanego już nowego wjazdu do Gdańska, z tunelem pod Martwą Wisłą.

W Lubinie jeszcze 10-15 lat temu, gdy na na pytanie "gdzie mieszkasz?" padała odpowiedź "na starówce", skojarzenie było jednoznaczne. Starówka oznaczała zdewastowane, komunalne kamienice kwaterunkowe. Po zmroku lepiej się tam było nie zapuszczać. Kilka ostatnich lat to zmiana o 180 stopni. Większość kamienic trafiła w prywatne ręce. Jedna po drugiej stają się perełkami architektonicznymi, jak za najlepszych czasów. Dziś to puby, restauracje, galerie sztuki a nad nimi mieszkania lub całe prywatne kamienice - to najnowszy trend.

Przed laty owiana złą sławą, a teraz w pół drogi do tego, żeby stać się odpowiednikiem krakowskiego Kazimierza. Śródka w Poznaniu to miejsce, które powoli ożywa. W tej zabytkowej dzielnicy powstaje między innymi multimedialne muzeum początków polskiego państwa. Ma też stać się miejscem tętniącym kawiarnianym i artystycznym życiem. Śródka została włączona do miasta w 1800 roku. Leży na wschód od Ostrowa Tumskiego, po drugiej stronie Cybiny. Nazwa pochodzi od dnia tygodnia - środy, kiedy organizowano tu cotygodniowy targ. 

Ulica Mariacka w centrum Katowic. Kiedyś ciesząca się złą sławą, dziś jeden z najpopularniejszych wśród młodych ludzi deptaków w mieście. Jeszcze kilka lat temu po Mariackiej jeździły samochody, a mieszkańcom kojarzyła się jednoznacznie. Mariacka słynęła z dostępności usług pań lekkich obyczajów. To była taka bardzo zaniedbana ulica, po której kręciły się bardzo podejrzane kobiety. Ta ulica budziła strach - opowiadają reporterce  RMF FM mieszkańcy Katowic. W 2008 roku miasto wyremontowało Mariacką. Zniknęły stąd samochody. Dwa lata później miasto rozpoczęło kampanię pod hasłem "Spotkajmy się na Mariackiej", która miała promować ulicę jako miejski deptak. Założenie było takie, by na Mariackiej odbywało się jak najwięcej imprez kulturalnych: muzycznych, teatralnych, tanecznych. Udało się. Na Mariackiej pojawiły się kawiarnie, puby, restauracje. Deptak najbardziej tętni życiem w lecie. Jest tu plenerowe kino, koncerty, wystawy, happeningi. Od marca do grudnia 2012 roku odbyło się tu ponad 70 różnych imprez. Przychodzi młodzież, studenci. Idą coś zjeść, napić się. Większość znanych obecnie katowickich knajp jest właśnie na tej ulicy - mówią mieszkańcy. Mariacka ma też swoją stronę internetową mariacka.eu, która promuje się hasłem "To my jesteśmy centrum tego miasta".

Kazimierz i Nowa Huty - te dzielnice przed laty cieszyły się złą sławą w Krakowie. Były niebezpieczne, a zapuszczanie się w ich ciemne rejony groziło co najmniej pobiciem. Dzielnice te zmienili nowi mieszkańcy i turyści. Do Nowej Huty z powodu niskich cen mieszkań zaczęły sprowadzać się młode małżeństwa i studenci, którym nie w głowie są rozróby. Podobnie było na Kazimierzu, który dodatkowo stał się modny wśród turystów. Na początku lat 90. tu było niebezpiecznie, ale przez to, że Kazimierz się rozwinął, przez te wszystkie knajpy, wszystko się zmieniło. Jest bezpiecznie - mówią sami krakowianie.

Przez lata za najniebezpieczniejsze miejsce Wrocławia uchodził tzw. trójkąt bermudzki - rejon ulicy Kościuszki i Traugutta. To co się działo w trójkącie bermudzkim opisał w swojej piosence "Strzeż  się tych miejsc" Lech Janerka. Legenda "trójkąta bermudzkiego" nie ma dzisiaj pokrycia w faktach i policyjnych statystykach. Bezpieczniej w tym rejonie zrobiło się po powodzi w 1997 roku. Wtedy spora część zalanych kamienic została wyburzona, powstały nowe. Dziś miejsca bloków, w których mieszkały osoby "pracujące" na złą sławę trójkąta, zajmują nowe plomby, do których wprowadzają się zupełnie inni ludzie. Trudno tu, w przeciwieństwie do tego, co działo się jeszcze kilkanaście lat temu, dostać tylko za to, że nie jest się stąd - mówi Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji.

Zatorze to przede wszystkim jedna ze starszych dzielnic Olsztyna, pełna kamienic, i wąskich uliczek. Niektórym nadal jednak kojarzy się tylko z bójkami i rozbojami. Mój tata, który studiował tu co prawda 30 lat temu zawsze powtarza mi, że Zatorze jest niebezpieczne - powiedział naszemu reporterowi student z Olsztyna. To jednak nie jest już to Zatorze, co kilkanaście lat temu. Wszyscy, którzy kiedyś rozrabiali na tej dzielnicy po prostu dorośli. W większości są to teraz starsze osoby albo młode małżeństwa na nowszych osiedlach - zdradził jeden z policjantów. Potwierdzają to z resztą też statystyki rozbojów. O wiele bardziej niebezpiecznie jest teraz chociażby w Śródmieściu. Dzielnica zmienia się na lepsze, poprawia się stan dróg, powstają nowe atrakcje, budowane są nowoczesne osiedla. Jednym słowem mieszkanie na Zatorzu staje się coraz bardziej popularne. Dzielnica posiada niepowtarzalny klimat, porównywalny z warszawską Pragą. Poniżej prezentujemy Wam dokumentalną impresję o Zatorzu, przygotowaną przez Macieja Janickiego.