Tragiczny pożar domu jednorodzinnego w Mysłakowie koło Łowicza w Łódzkiem. Dwaj bracia: 3- i 5-letni śmiertelnie zatruli się czadem. Z płonącego domu dzieci wyniósł sąsiad; niestety, chłopcy zmarli po przewiezieniu do szpitala.
Pożar wybuchł około godz. 9 w pomieszczeniu sąsiadującym z pokojem, w którym spali chłopcy.
Chłopcy był w stanie podczadzenia, byli przytomni. Pierwszej pomocy udzielili im strażacy, później reanimowało ich pogotowie. Niestety, obydwaj zmarli w szpitalu - powiedział RMF Piotr Cholajda, rzecznik straży pożarnej w Łodzi. Sąsiedzi są wstrząśnięci. Ja jeszcze do tej pory się trzęsę - mówił reporterowi RMF FM sąsiad, który próbował ratować dzieci. Posłuchaj:
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru - wstępne ustalenia mówią, że raczej nie było to zwarcie instalacji elektrycznej. W chwili tragedii, matka odprowadzała dwójkę pozostałych dzieci do szkoły, ojciec był w pracy.