Tragiczny finał pożaru w Rudzie Śląskiej. W płomieniach zginęły dwie osoby. Trzecia trafiła na obserwację do szpitala - informuje reporter RMF FM Marcin Buczek. Groźny pożar wybuchł również w Gdańsku. Tam do szpitala trafiło pięć osób.
W Rudzie Śląskiej ogień pojawił się w mieszkaniu na parterze kamienicy. Na szczęście nie wydostał się na klatkę schodową. Po ugaszeniu pożaru strażacy znaleźli w mieszkaniu ciała dwóch mężczyzn.
Podczas akcji gaśniczej źle poczuła się osoba przebywająca w kamienicy. To ona trafiła do szpitala na obserwację.
Na razie nie wiadomo, jakie były przyczyny pożaru.
Z kolei w Gdańsku nad ranem spaliło się mieszkanie w niewielkiej kamienicy. Pożar wybuchł na pierwszym piętrze, a ogień dość szybko zajął konstrukcję dachu. Strażacy ewakuowali łącznie 11 mieszkańców kamienicy.
Najbardziej poszkodowany jest właściciel spalonego mieszkania. Około 50-letni mężczyzna ma poparzenia tułowia i rąk. Na szczęście jego stan jest stabilny. Wkrótce ranny zostanie przewieziony do szpitala w Gdyni, gdzie przejdzie natlenianie w komorze hiberbarycznej.
Pozostałe cztery osoby trafiły natomiast do szpitala z objawami lekkiego podtrucia czadem. Wszystkie wróciły już do domów.
W tym gronie są żona, córka i czteroletnia wnuczka poparzonego mężczyzny. Po pożarze cała rodzina została bez dachu nad głową. Nie mamy tu żadnej rodziny. Chyba zamieszkamy na ulicy. Spaliło się wszystko, nie mamy nic. Ani ciuchów dla dziecka, ani szamponu dla dziecka, nawet mydełka - mówiły kobiety reporterowi RMF FM Kubie Kałudze.
Wzięliśmy je do domu, dokarmimy je teraz, żeby miały jakieś oparcie, bo przecież nie można o tej porze wyrzucić ludzi pod chmurkę. Synowa dzwoniła już do sztabu antykryzysowego. Mają się odezwać, ale czy się odezwą - tego nie wiem - przyznała natomiast właścicielka kamienicy, w której wybuchł pożar.
Na dwa najbliższe dni rodzina trafi do schroniska dla młodzieży.