Duży pożar wybuchł w niedzielę w Mysłowicach na Śląsku. Ogień pojawił się w budynku dawnej fermy, w którym mieścił się warsztat samochodowy. Późnym wieczorem pożar został opanowany.
Nad Mysłowicami pojawiły się w niedzielne popołudnie potężne kłęby dymu: pożar wybuchł w budynku dawnej fermy przy ul. Kościelniaka, w którym mieścił się warsztat samochodowy.
"To budynek o powierzchni około 800 metrów kwadratowych, jest całkowicie objęty ogniem. Dach zawalił się do środka. Część dachu miała pokrycie metalowe, które uniemożliwiało gaszenie pożaru" - przekazał rzecznik mysłowickiej straży mł. bryg. Wojciech Chojnowski.
W rozmowie z reporterką RMF FM Anną Kropaczek ujawnił również, że w budynku znajdowały się butle z gazem: niektóre z nich eksplodowały. Obok warsztatu zapaliły się natomiast bele słomy.
Strażakom udało się obronić przed ogniem znajdujące się w pobliżu domy jednorodzinne.
Nie ma informacji o tym, by ktoś został poszkodowany. Nie było również konieczności ewakuacji mieszkańców.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.