"Stosowny wniosek i stosowne dokumenty z kancelarii premiera nie przyszły" - powiedział Andrzej Duda, odnosząc się do zapowiedzianej w piątek przez Donalda Tuska nominacji Marcina Kierwińskiego na pełnomocnika rządu ds. odbudowy po powodzi. Prezydent dodał, że w piątek Pałac Prezydencki otrzymał "sygnał" z kancelarii premiera, by przygotować się do tej nominacji jak najszybciej.
Głos w sprawie nominacji Marcina Kierwińskiego na pełnomocnika rządu ds. odbudowy po powodzi Andrzej Duda zabrał przed wylotem do Stanów Zjednoczonych. Ma tam uczestniczyć w Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
Od godziny 17 wczoraj byłem cały czas przygotowany do tego, żeby cały czas zrealizować tę nominację od strony prezydenckiej zgodnie z normami konstytucyjnymi, ale stosowny wniosek i stosowne dokumenty z kancelarii premiera nie przyszły - powiedział prezydent. Dodał, że tuż przed wylotem do USA pytał szefową swojej kancelarii, czy dokumenty nie dotarły w ostatniej chwili.
Rozumiem, że gdy pan premier uzna, że jest właściwy moment na tę nominacje i jeśli w ogóle będzie ją chciał w tej formule konstytucyjnej zrealizować, bo może nie będzie chciał, by był to członek Rady Ministrów, może będzie chciał, by był to taki pełnomocnik premiera - przekazał prezydent.
Duda powiedział też, że w piątek Pałac Prezydencki otrzymał "sygnał" z kancelarii premiera, by przygotować się do tej nominacji jak najszybciej.
Wydawało nam się, że jest pilna potrzeba, więc przez 24 godziny byliśmy gotowi, by tę nominację dać w każdej chwili - tłumaczył prezydent. Zapewnił, że w czwartek będzie już w Warszawie, "gotów do działania i pracy na miejscu" i jeśli tylko będzie taka wola premiera, to nominacja "zostanie zrealizowana".
Prezydent napisał o tym również na platformie X.