Fatalne warunki pracy policjantów w małych komisariatach i posterunkach stwierdził po inspekcji Rzecznik Praw Obywatelskich. Irena Lipowicz chce, by szef MSW Jacek Cichocki natychmiast zajął się ich poprawą. RPO skontrolował w maju i czerwcu blisko 50 policyjnych placówek.
Już na początku raportu jest mowa o warunkach urągających godności ludzkiej, a wręcz zagrażających zdrowiu policjantów. Nieszczelne dachy i zagrzybione sufity oraz ściany znaleziono w Ostrowi Mazowieckiej, Zabrzu, Kozienicach czy Gdańsku.
Wyszczerbione schody, wystające kable czy dziury w podłodze to codzienność w Skierniewicach i Rudzie Śląskiej. Policjanci na własną rękę związują uchwyty okien sznurkiem, bądź przybijają je gwoździami, gdy się nie domykają.
Komputery - jeśli już są - policjanci przykrywają gazetami, by chronić je przed sypiącym się z sufitu tynkiem. Standardem niestety jest przynoszenie do komend własnych środków czystości, papieru toaletowego czy mydła. A limit na telefonie komórkowym dzielnicowych wynosi na przykład 2 złote!
RPO kończy raport smutnym stwierdzeniem, że takie warunki nie pozwalają policjantom na udzielanie pomocy ludziom, którzy tego oczekują.