Naukowcy z Akademii Morskiej w Szczecinie pracują nad dronem, który ma być wykorzystywany m.in. do poszukiwań ratunkowych na wodzie. Pierwsze testy "drona na uwięzi" odbyły się na statku szkoleniowym Nawigator XXI. "Dron ma być narzędziem przede wszystkim dla służb ratowniczych. Umożliwi on obserwację z góry. To ważne szczególnie teraz, gdy konieczne jest wsparcie w kwestii zjawiska migracji" - opowiada jeden z konstruktorów Alberto Mennella z firmy Top View.
Co to znaczy, że dron jest na uwięzi? Jest do niego przymocowany kabel, który dostarcza energię elektryczną do silników, układów sterowania kamer i sensorów drona, dzięki czemu nie ma konieczności wymiany baterii - tłumaczy Alberto Mennella. Jak dodaje, dzięki temu przesyłanie danych jest łatwiejsze. Ponadto, pozwala to uniknąć zakłóceń powodowanych przez wiele urządzeń elektromagnetycznych, jak na przykład radary, zamontowanych na pokładzie statku - zaznacza.
Jak podkreśla Alberto Mennella, to rozwiązanie zwiększa bezpieczeństwo danych, których nie będzie można przechwycić tak łatwo, jak w przypadku innego rodzaju transmisji. Jesteśmy w początkowej fazie naszego projektu, więc za nami dopiero pierwsze testy. Są one jednak dla nas istotne, bo pozwoliły sprawdzić czy i jak powinniśmy zmodyfikować nasze pomysły - mówi.
Dron powstaje w ramach projektu SARA - Wspomagania Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa i Obserwacji Morskiej przy użyciu systemu EGNSS (Europejskiego Globalnego Systemu Nawigacji Satelitarnej) wysokiej dokładności. Jednym z partnerów projektu jest Akademia Morska w Szczecinie.
Odpowiadamy za włączenie do tego projektu obecnych i przyszłych wymagań użytkowników na morzu. Pomagamy m.in. w rozwiązywaniu problemów związanych z pozycjonowaniem. Koordynujemy też współpracę z polską służbą poszukiwania i ratownictwa - powiedział dziekan Wydziału Nawigacyjnego Akademii Morskiej w Szczecinie Paweł Zalewski. Wyjaśnił, że testy na statku Nawigator XXI miały przede wszystkim zweryfikować, na ile rozwiązanie zastosowane w prototypie sprawdza się w otoczeniu urządzeń radiowych i radiolokacyjnych jednostki. Bardzo istotną kwestią ma być tu dokładność, ale też wiarygodność. (...) Docelowo chodzi o stworzenie interfejsu georeferencji danych z drona do pozycji statku tak, aby można było na jednostce poszukiwania i ratownictwa wyświetlić je na mapie nawigacyjnej - podkreśla dziekan.
Jako przykład podał znalezienie rozbitka - dzięki takiemu rozwiązaniu załoga statku będzie dokładnie wiedziała, gdzie się on znajduje.
Jak dodał Paweł Zalewski, rozwiązaniem zainteresowane są polskie służby poszukiwania i ratownictwa. Konstruktorzy planują też przeznaczenie drona do wykorzystania komercyjnego, m.in. w budownictwie czy monitoringu.
Dawid Siwek RMF MAXXX
(ug)