Komisja Europejska nakazała Polsce natychmiastowe wstrzymanie połowów dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego do końca roku. KE uznała, że polscy rybacy wykorzystali już cały przysługujący im tegoroczny limit połowów.
Decyzja odznacza, że po zakończeniu trwającego obecnie okresu ochronnego (lipiec-sierpień), polscy rybacy nie będą mogli wrócić do połowów dorsza.
Komisja Europejska już w ubiegłym tygodniu zwracała się do Polski o wydanie natychmiastowego zakazu połowów dorsza, ale polskie władze nie przedsięwzięły w tej sprawie żadnych kroków; dlatego sama wydała taką decyzję. Do Komisji należy decyzja o zamknięciu połowów, kiedy oceni ona, że kwoty zostały wyczerpane. Wykonując ten ciążący na niej obowiązek, Komisja musi wziąć pod uwagę wszelkie informacje, którymi dysponuje, przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności - uzasadnia KE.
Rzecznik prasowy Ministerstwa Gospodarki Morskiej Marian Szołucha, że żaden oficjalny dokument nie wpłynął jeszcze do resortu. Obecnie minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki jest w Portugalii, na spotkaniu z unijnym komisarzem ds. rybołówstwa Joe Borgiem i negocjuje sprawy związane z zakazem połowu dorszy - powiedział rzecznik.
Tegoroczna kwota połowowa dorsza dla polskich rybaków na Bałtyku Wschodnim wynosi 10,8 tys. ton, zaś na Bałtyku Zachodnim, którego poniedziałkowa decyzja nie obejmuje, ok. 3 tys. ton. Na razie na Bałtyku Zachodnim Komisja Europejska nie stwierdziła rażących nieprawidłowości, co oznacza, że Polska może kontynuować połowy do wyczerpania kwoty.