Donald Tusk zawiadomił prokuraturę, że z powodu obowiązków przewodniczącego Rady Europejskiej nie pojawi się w środę w prokuraturze. Miał być przesłuchany w śledztwie ws. nieprawidłowości dot. sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. W tej sytuacji Prokuratura Krajowa wyznaczy nowy termin przesłuchania.

Donald Tusk zawiadomił prokuraturę, że z powodu obowiązków przewodniczącego Rady Europejskiej nie pojawi się w środę w prokuraturze. Miał być przesłuchany w śledztwie ws. nieprawidłowości dot. sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. W tej sytuacji Prokuratura Krajowa wyznaczy nowy termin przesłuchania.
Donald Tusk /PAP/EPA/PATRICK SEEGER /PAP/EPA

Prokuratura Krajowa podaje, że w piątek Tusk powiadomił śledczych przez swego pełnomocnika, że nie stawi się na środowym przesłuchaniu.

"Nieobecność w terminie, który prokuratura wyznaczyła mu z ponad dwumiesięcznym wyprzedzeniem, wytłumaczył swoimi obowiązkami służbowymi. Z powodu niestawienia się świadka Zespół Śledczy Nr 1 Prokuratury Krajowej wyznaczy nowy termin przesłuchania, który nie będzie kolidował z jego obowiązkami, a jednocześnie nie narazi na przewlekłość prowadzonego postępowania" - podała prokuratura. Śledczy przypomnieli też, że wezwanie na 5 lipca skierowano do Tuska jeszcze 26 kwietnia.

"Odbiór wezwania został pokwitowany 5 maja, co oznacza, że zostało ono skutecznie doręczone. Wbrew doniesieniom medialnym, które pojawiły się kilka dni później, prokuratura nie otrzymała wówczas od Donalda Tuska ani od jego pełnomocnika informacji, że były premier nie złoży zeznań w wyznaczonym terminie ze względu na inne swoje obowiązki" - podkreślono w komunikacie.

26 maja prokuratorzy, "chcąc zapewnić sprawny tok postępowania, zwrócili się do pełnomocnika Donalda Tuska, mecenasa Romana Giertycha, z pytaniem, czy termin przesłuchania rzeczywiście - jak podawały to, powołując się na anonimowych informatorów media - koliduje z obowiązkami służbowymi świadka. Pismo to pełnomocnik odebrał 31 maja. Do 30 czerwca nie informował prokuratury o przeszkodach, które uniemożliwiałyby byłemu Prezesowi Rady Ministrów złożenie zeznań w określonym w wezwaniu terminie" - czytamy w komunikacie PK.

"W związku z licznymi nieporozumieniami" prokuratura postanowiła też wyjaśnić, że żadnym osobom wzywanym na przesłuchanie jako świadka - a w takim charakterze występuje w sprawie Donald Tusk - "nie przysługuje jakikolwiek immunitet". "Zgodnie z art. 183 Kodeksu postępowania karnego prawo do odmowy odpowiedzi na pytania przysługuje świadkom w sytuacji, gdy te odpowiedzi mogłyby narazić ich lub osobę dla nich najbliższą na odpowiedzialność karną" - podkreślili śledczy. 

Śledztwo, w którym Donald Tusk ma złożyć zeznania w charakterze świadka prowadzone jest w sprawie podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku. "Obejmuje ono m.in. ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, którzy nie uczestniczyli na terenie Federacji Rosyjskiej w sekcjach 95 ofiar katastrofy smoleńskiej ani nie wnioskowali o ich dopuszczenie do tych sekcji. Nie nakazali również przeprowadzenia sekcji bezpośrednio po przewiezieniu ciał ofiar do Polski" - ujawniła prokuratura.

Według śledczych brak sekcji ofiar katastrofy bezpośrednio po przewiezieniu ich ciał do Polski uniemożliwił wykrycie szeregu błędów związanych z identyfikacją ofiar. 

(mn)