Trzy osoby odpowiedzą przed sądem za oszustwo przy budowie osiedla Żubr w podkrakowskich Niepołomicach. Prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia, kończąc tym samym trwające cztery lata śledztwo.
Klienci firmy wpłacili pieniądze na budowę domów, jednak kluczy do drzwi nigdy nie odebrali. Na ławie oskarżonych zasiądzie dwóch Holendrów i Polka. Bez domów zostało dwieście osób. Wszyscy wpłacili ponad dziesięć milionów złotych na budowę wymarzonego osiedla. Dwóch holenderskich prezesów firmy nie miało jednak zamiaru dokończyć inwestycji.
Podczas śledztwa okazało się, że oskarżeni przelali ponad trzy miliony złotych na konto firmy należącej do żony jednego z prezesów - za monitorowanie rynku nieruchomości. Identyczną kwotę wpłacono na konto głównego prezesa za usługi doradcze. Mężczyźni za ponad pięć milionów złotych wyleasingowali także samolot i kilka luksusowych samochodów. Wszystko z pieniędzy oszukanych ludzi, którzy ostatnie swoje oszczędności przekazali na budowę domów.
Na początku stycznia holenderska policja zatrzymała poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania Meinderta van der W., wiceprezesa spółki Osiedle Żubr. Wcześniej w ręce funkcjonariuszy wpadł 67-latek, który również jest zamieszany w gigantyczne oszustwo. Mężczyzna ukrywał się ponad rok. Został zatrzymany w swoim domu. List gończy rozesłano za nim w czerwcu 2011, później został wydany Europejski Nakaz Aresztowania. Mężczyzna uciekł z Polski zaraz po tym, jak do prokuratury zaczęły napływać doniesienia o popełnieniu przestępstwa, składane przez klientów filmy deweloperskiej, której był wiceprezesem.