Premier Mateusz Morawiecki wygłosił w Sejmie expose. Zaapelował m.in. o zmiany w Konstytucji. "Tak możemy odzyskać zaufanie obywateli" - przekonywał. Odbyła się debata nad expose Morawieckiego. Wieczorem rząd Mateusza Morawieckiego otrzymał wotum zaufania. Najważniejsze informacje, opinie i komentarze zbieraliśmy dla Was w relacji minuta po minucie.
Transmisję na żywo z dzisiejszego posiedzenia Sejmu mogliście śledzić poniżej.
Rząd Mateusza Morawieckiego otrzymał wotum zaufania. Za udzieleniem wotum zaufania zagłosowało 237 posłów, przeciw było 214, wstrzymało się 3 posłów.
Morawiecki podkreślał, że Polska nie powinna być "krajem taniej siły roboczej", dlatego też rząd przeznacza obecnie 1,2 proc. PKB na badania i innowacje. Przesuwamy się bardzo stanowczo, solidnie w kierunku coraz wyższej innowacyjności. Nie chcemy być państwem taniej siły roboczej; chcemy być państwem, gdzie Polacy będą jak najbardziej godziwie zarabiali, będą rzeczywiście w stanie wyrwać się z pułapki średniego rozwoju - zaznaczył Morawiecki.
Powiedział też, że Polska potrzebuje "spójnej, odważnej polityki prorodzinnej, proludnościowej". Według niego głównym instrumentem do realizacji tego celu był i w dalszym ciągu jest program Rodzina 500 Plus. Najlepszym dowodem jest prognozy demograficzne sprzed raptem 4-5 lat Głównego Urzędu Statystycznego, który prognozował, że w roku 2018 urodzi się 345 tysięcy dzieci. Urodziło się o ile dobrze pamiętam o 45-48 tysięcy dzieci więcej - przekonywał szef rządu.
Jak dodał, to jak "średniej wielkości polskie miasto". To oczywiście nas nie zadowala, to jeszcze nie wszystko, ale chcemy, żeby naród polski rósł, także co do liczby swoich obywateli, swoich mieszkańców i będziemy robi wszystko, żeby do tego doprowadzić, bo silny polski naród, silna Polska jest naszym celem - podkreślił.
Odnosząc się do pytań dotyczących infrastruktury drogowej, Morawiecki zapowiedział, że w ciągu 100 pierwszych dni urzędowania swego rządu zaprezentowany zostanie plan budowy co najmniej stu nowych obwodnic.
Bardzo dobrze się stało, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości zrozumiał, że reforma wymiaru sprawiedliwości jest kompetencją krajów członkowskich i tak pozostanie - powiedział premier Mateusz Morawiecki odpowiadając na pytania posłów zadawanych po expose szefa rządu.
Premier zapowiedział też dalszą reformę sądów. W sądach natomiast potrzebujemy głębokiej reformy. Na pewno potrzebujemy dalszej reformy na wszystkich poziomach - stwierdził szef rządu.
Znaczący był wzrost liczby spraw zakończonych (przez prokuratury - PAP) z 834 tys. do 1 mln 76 tys., czyli pokazuje to podniesienie efektywności w paru wymiarach. Mówiliście też państwo o aktach oskarżenia. Jest znaczący wzrost aktów oskarżenia ze 179 tys. do 238 tys. i spadek liczby osób uniewinnionych z 6701 do 5898. Nie jest tak, że prokuratura śpi nic nie robi, nie pracuje i nie przekazuje spraw do sądów - powiedział Morawiecki.
Będziemy starali się utrzymać propozycję zrównoważonego budżetu, mimo wycofania projektu ws. zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS - zapewnił premier Mateusz Morawiecki.
Premier ocenił, że limit 30-krotności składek "tworzy taką sytuację, że mamy w Europie niesprawiedliwy, jeden z najbardziej degresywnych systemów podatkowych". Powiedział, że obecnie prace nad zniesieniem tego limitu są zawieszone i będą dalej konsultowane.
Będziemy starali się utrzymać naszą propozycję zrównoważonego budżetu pomimo to. Będzie to oczywiście o wiele trudniejsze, ponieważ - tak jak podaliśmy to w kwietniu, niczego nigdy nie ukrywając - z tego źródła miało wpłynąć ok. 5,3 mld netto więcej do FUS-u, a więc mniej w dotacji z budżetu do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - wskazał premier.
Podatek CIT jest jednym z głównych źródeł, którym finansujemy nasza politykę społeczną, służbę zdrowia, politykę antysmogową i oświatę - powiedział premier Mateusz Morawiecki odpowiadając na pytania posłów zadawanych po expose szefa rządu.
Premier przypomniał, jak wyglądały wpływy do budżetu z CIT w trakcie rządów koalicji PO-PSL, kiedy to w ciągu ośmiu lat spadły, a podczas rządów PiS, kiedy to zdecydowanie wzrosły.
Podatek CIT w 2007 roku był na poziomie wyższym, łącznie i dla samorządów, niż po ośmiu latach. Czyli osiem lat minęło, dochody firm wzrosły o 50, 70, 80 procent w niektórych branżach, a podatek CIT stał w miejscu, a nawet ta kwota spadła - powiedział premier odpowiadając na pytania opozycji.
Mam też bardzo dobrą wiadomość, bo chcę powiedzieć, że w ciągu trzech lat zmian (rządów PiS - PAP), które dotyczyły korporacji wpływy z CIT wzrosły z około 34,5 mld do prawie 50 mld zł - dodał.
We wtorek po godz. 17. w Sejmie zakończyła się debata nad expose premiera Mateusza Morawieckiego. Posłowie obecnie zadają pytania szefowi rządu. Według CIS do zdawania pytań zapisało się ok. 190 posłów. Na godz. 20. zaplanowano głosowanie nad wotum zaufania dla rządu.
Poseł PiS Marcin Horała w imieniu klubu PiS wycofał projekt ustawy znoszący limit 30-krotności składki na ZUS. Oświadczenie o wycofaniu projektu ustawy skierowane do marszałek Sejmu Elżbiety Witek zostało we wtorek po południu opublikowane w wykazie prac legislacyjnych.
Uprzejmie informuję panią marszałek, iż występując jako reprezentant wnioskodawców w pracach nad poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw wycofuję przedmiotowy projekt ustawy - czytamy w oświadczeniu Horały datowanym na wtorek 19 listopada, który został opublikowany w wykazie prac legislacyjnych na stronie internetowej Sejmu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: PiS wycofało projekt ws. 30-krotności ZUS
Polityka społeczna to nie tylko efektowne nazwy programów i slogany, to kompleksowe i strategiczne myślenie o przyszłości państwa i mądre finansowanie, a to przy obecnym rządzie "leży i kwiczy" - oceniła w Sejmie wiceszefowa klubu KO Barbara Nowacka w debacie nad expose premiera.
Gośćmi Popołudniowej rozmowy w RMF FM będą Magdalena Kochan z Koalicji Obywatelskiej i Maria Koc reprezentująca Prawo i Sprawiedliwość. Z paniami senator z obu partii porozmawiamy o expose premiera Mateusza Morawieckiego.
Pan niestety jest pierwszym polskim premierem po PRL-u, który przed polskim społeczeństwem ukrywa swoje dochody - tak do Mateusza Morawieckiego mówił Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej. To nie są dochody pana żony - dodał. Słowa niewiele znaczą. Musi pan ten majątek ujawnić. Pan to obiecał - przypomniał polityk PO.
Pan jest pierwszym premierem, który ściąga nas (...) z zachodu na wschód - zauważył Nitras. Mnie jest wstyd, że polski premier szczuje na zachód - dodał.
Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji zaczął swoje wystąpienie od tego, czego nie usłyszał w expose. Nie usłyszałem, gdzie są miliony samochodów elektrycznych. Nie usłyszałem również głupot o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego - mówił.
Zamiast zapobiegać nierównościom, generujecie jedne i pogłębiacie istniejące. Zamiast dbać o stabilny rozwój państwa - dbacie wyłącznie o rozwój swoich koleżanek i kolegów w spółkach Skarbu Państwa - mówiła Barbara Nowacka. Zamiast budować mieszkania, budujecie wyłącznie programy mieszkaniowe. Zamiast rozwijać służbę zdrowia - zamykacie szpitale. Zamiast zwalczyć przemoc wobec kobiet, walczycie z wymyślonym przez was potworem gender - wyliczała.
Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska na początku swojego wystąpienia zauwazyła, że debaty nie słucha już premier Morawiecki, który opuścił salę plenarną Sejmu. Swoista arogancja - oceniła. Można by pomyśleć, że mamy premiera wizjonera i marzyciela, a przecież doskonale wiemy, że mamy cynika - dodała.
Podzielam wiarę premiera w polską przedsiębiorczość. Poważnie odbieram deklarację premiera, że wspieranie przedsiębiorców jest obowiązkiem państwa oraz że Polska ma oprzeć się na nowoczesnej gospodarce, konkurującej innowacjami, a nie tanią siłą roboczą. Cieszy, że premier nie krytykował poprzednich rządów, ale zaproponował porozumienie wszystkich sił politycznych dla budowy Polski. Przyjmujemy zaproszenie premiera do współpracy na rzecz wspólnego dobra jakim jest Polska i jej gospodarka - tak expose Mateusza Morawieckiego skomentował Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. Na wszystkie, wymienione w exposé, wielkie inwestycje nas po prostu nie stać. Rząd będzie musiał z części zrezygnować - zauważył w oświadczeniu rozesłanym do mediów.
Jako kolejny głos zabrał Grzegorz Braun z Konfederacji. Jesteście grupą rekonstrukcji historycznej sanacji - mówił. Odniósł się też do kandydatury Tadeusza Kościńskiego na ministra finansów, którą uznał za anonimową i obraźliwą dla Sejmu.
Liczyłem na to, że pan przedstawi raport o stanie państwa - stwierdził Borys Budka, zwracając się do premiera Morawieckiego. Prześlizgnął się pan przez wszystkie ważne dla Polaków tematy - zauważył.
Wiarygodność mogliście zbudować przez 4 lata. Milion samochodów elektrycznych, 100 tysięcy mieszkań - to są symbole waszej niewiarygodności - mówił Borys Budka.
Pana rząd stał się symbolem utraty marzeń dziesiątek tysięcy polskich dzieci, które (...) muszą w podwójnych rocznikach siedzieć do późna w szkole - mówił Budka do Morawieckiego. Jak ocenił, za likwidacją gimnazjów nie przemawiały żadne racjonalne argumenty.
Czy symbolem równości wobec prawa ma być sprawa "dwóch wież"? - pytał Budka. Czy o taką normalność panu chodzi? - dodał.
Budka do Morawieckiego: Należy się zastanowić, czy w normalnym kraju do rangi symboli mogą urastać rzeczy, z którymi mieliśmy do czynienia przez ostatnie 4 lata. Czy symbolem nowych elit (...) ma być pan prezes Banaś? Czy symbolem reform ma być deforma wymiaru sprawiedliwości i deforma oświaty?
Spodziewałem się wystąpienia poważnego kandydata na premiera. Miałem wrażenie, że tu na tej mównicy stanął spiker telewizji publicznej, który żyje w całkowicie odmiennej rzeczywistości - stwierdził Borys Budka z Platformy Obywatelskiej. Pan premier chyba pomylił izby albo światy, w których żyjemy - dodał.
Kolejnym politykiem, który zabrał głos, jest Arkadiusz Czartoryski z Prawa i Sprawiedliwości. Jest to rząd kontynuacji i to dobrze, że jest to rząd kontynuacji - mówił. Polacy chcą, żeby pozytywne, dobrze rzeczy dla naszego narodu były kontynuowane - dodał.
Polacy w swojej ogromnej masie nie chcieli państwa teoretycznego, odrzucali państwo z tektury - stwierdził polityk PiS.
Zamiast wielowektorowej polityki zagranicznej proponujecie jednostronne uzależnienie od USA - mówił Robert Winnicki do PiS.
PiS zajmuje dzisiaj miejsce Platformy Obywatelskiej, bo PO boksuje przy lewej flance, wyrywając sobie z lewicą tęczowego sierpa i młota - mówił Robert Winnicki. Rząd PiS-u jest kolejnym już rządem kapitulacji wobec rewolucji obyczajowej, tęczowej, lewackiej rewolucji - dodał.
Jako kolejny głos zabrał Robert Winnicki z Konfederacji. Już nawet PiS i PSL mówią naszym językiem - to dobrze - ocenił.
Pan premier i wasz rząd dostaliście dużo głosów na wsi. I co zrobiliście? Wyzyskaliście, oszukaliście i odrzuciliście po raz kolejny. 30 sekund było o rolnictwie w expose - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Jak nie będzie demokracji bezpośredniej, to prędzej czy później w Polsce będą żółte kamizelki - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Proszę przyjąć naszą deklarację wsparcia i współpracy na temat podnoszenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym - mówił Kosiniak-Kamysz zwracając się do premiera.
To jest bezczelność mówienie o zrównoważonym budżecie, jak na 14 miliardów złotych są zadłużone szpitale w Polsce - mówił Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz do lewicy: Nigdy nie powiem, że jesteście nic nie warci
Państwo dobrobytu dla przedsiębiorców za dnia, a pod osłoną nocy sięganie do kieszeni. Obłuda do kwadratu - mówił Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do planowanego na dziś głosowania ws. tzw. 30-krotności składki ZUS.
Nie ma zgody na dojenie państwa, nie ma zgody na uwłaszczenie się na majątku państwowym, na naszej historii, tradycji, wartościach - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. Polska jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli - dodał.
Kolejny polityk, który zabrał głos w debacie to lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Expose premiera RP to nie żart, to nie jest koncert życzeń, to powinna być poważna sprawa - mówił. Pan premier w swoim stylu przedstawił koncert życzeń - wszystkiego najlepszego dla wszystkich - ocenił.
Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie - Polska nie jest własnością PiS-u, Polska nie jest własnością prawicowych fanatyków, a ta duszna atmosfera, którą wasze rządy roztoczyły nad krajem, ona się kończy - mówił Adrian Zandberg.
Polska dalej jest montownią Europy i dalej jest kopalnią taniej siły roboczej - mówił Zandberg.
Dzisiaj w nocy mamy głosować ustawę, która okradnie fundusz dla osób z niepełnosprawnościami - mówił Zandberg. Dlaczego? Bo pan chce na siłę równoważyć budżet - ocenił. Za tę księgową sztuczkę każe pan zapłacić niepełnosprawnym dzieciakom - dodał lider Lewicy Razem.
Nie dotrzymaliście słowa ws. reprywatyzacji. Miała być ustawa, która zatrzyma ten proceder. Były założenia do ustawy - dobre założenia. Lokatorzy na nią liczyli, a wy ich po prostu zawiedliście - mówił Zandberg.
Mieszkanie plus to kompromitacja waszego rządu. Przez 4 lata zbudowaliście 900 mieszkań - mówił Zandberg do Morawieckiego. Mydliliście ludziom oczy przez lata, że da się wybudować mieszkania bez pieniędzy z budżetu państwa, że to załatwi jakaś magiczna sztuczka, deweloperzy. Efekt jest taki, że mieszkań nie ma - dodał.
Mówił pan dużo o dialogu społecznym dzisiaj - dialog z pracownikami praktycznie nie działa - mówił Zandberg. Traktowaliście związki zawodowe bardzo często nie jak przyjaciela, tylko jak wroga - dodał.
Nowoczesne państwo dobrobytu szanuje pracowników, szanuje związki zawodowe i dialog społeczny - mówił Zandberg. Polska tak nie wygląda po 4 latach pańskich rządów - ocenił. Polska nie jest po 4 latach pana rządu państwem dobrobytu - dodał.
Po Grzegorzu Schetynie głos zabrał Adrian Zandberg. Przysłuchiwałem się uważnie wystąpieniu pana premiera Morawieckiego. Usłyszałem parę słów ładnych, parę słów pięknych, a nawet kilka słów słusznych, z którymi się zgadzam - zauważył.
Pan musi powiedzieć, czy otrzymał pan od dyrektorów Ministerstwa Finansów i Krajowej Administracji Skarbowej notę ostrzegającą przed Marianem Banasiem i mafią paliwową, która jest w Ministerstwie Finansów i w KAS. Dlaczego pan o tym nie mówi? - to jedno z pytań, które Grzegorz Schetyna zadał Mateuszowi Morawieckiemu.
Nie można panu odmówić wyobraźni, czasami bujnej - mówił Schetyna do Morawieckiego. Nie można opierać polityki na dyrdymałach, które pan opowiada - dodał. Trzeba mówić o konkretach, państwo nie jest bytem wirtualnym - podkreślił lider PO.
Z kłamstwa uczyniliście podstawowe narzędzie polityki - mówił do PiS Schetyna. Niszczycie ludzi fałszywymi oskarżeniami, sami wypieracie się winy nawet, kiedy są świadkowie, zdjęcia, dokumenty - dodał.
Jak można mówić o budowaniu pozycji międzynarodowej, jeżeli jesteśmy świadkami tego, co robi polska polityka zagraniczna - mówił Schetyna. Mówicie o pieniądzach europejskich, o tym, że się otwieracie na UE, ale już wiadomo, że 20 proc. budżetu unijnego będzie mniej. 100 mld zł już straciliście - dodał.
Jako drugi głos zabrał lider PO Grzegorz Schetyna. Nie wiadomo, do którego expose się odnieść - ironizował. Drugie expose. Widocznie trzeba było poprawić, bo nie zostało powiedziane tak, jak oczekuje prezes - dodał. Faktycznym twórcą tego rządu jest prezes Kaczyński - ocenił.
Oświata - tu trzeba odeprzeć groźną, zewnętrzną, wrogą socjalizację - mówił Jarosław Kaczyński. Tej socjalizacji się trzeba przeciwstawić bardzo zdecydowanie i całkowicie jednoznacznie - dodał.
Jeżeli 98 proc. Polaków czuje się dobrze w swoim miejscu zamieszkania to trzeba pamiętać jeszcze o tych 2 proc. - ocenił Jarosław Kaczyński.
Centralną wartością i podstawą organizacji naszego społeczeństwa , pewnego rodzaju fundamentem (...) jest polska rodzina. Rodzina rozumiana tradycyjnie - mówił lider PiS-u Jarosław Kaczyński. W żadnym wypadku nie można przyjąć, o czym mówił premier, że marginalne zjawiska mają stanowić normę - oświadczył.
Trzeba uświadomić sobie, że siłą napędzającą wszelkie zmiany, siłą, która prowadzi do sukcesów, są ideały. Pustka aksjologiczna to zniszczenie, to sytuacja, która nie sprzyja niczemu dobremu - mówił Jarosław Kaczyński. W tym wypadku chodzi o ideały polskie, a wśród tych ideałów na pierwszym miejscu z całą pewnością jest wolność - dodał. Jest i inna wartość, o której nie można zapominać. Tą wartością jest zaufanie. Bardzo często bierze się ze spełnionych obietnic. Prawo i Sprawiedliwość swoje obietnice spełniło - tłumaczył.
Rozpoczęła się debata nad expose premiera. Głos zabrał lider PiS-u Jarosław Kaczyński.
Wysłuchaliśmy wystąpienia długiego, pełnego faktów, liczb, lapidarnych sformułowań, różnych wątków, ale jednocześnie wystąpienia, które przedstawia spójną koncepcję naszej przyszłości - mówił Kaczyński. Przed Polską otworzyło się okno możliwości uzyskania tego, co naszemu narodowi się należy - dodał.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski w rozmowie z PAP przyznał, że w exposé premier go niczym nie zaskoczył. Mówił wiele o normalności, zapomniał powiedzieć, że normalność w Polsce skończyła się w roku 2015, kiedy Prawo i Sprawiedliwość objęło rządy - stwierdził.
Gdzie obietnice i realizacja lepszych płac dla nauczycieli, gdzie słowa o normalności dla pielęgniarek, gdzie informacje o tym, że mamy w Polsce niespełnione nadzieje dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości, jak ratować polskie szpitale, a nie tylko je remontować - tego wszystkiego zabrakło - powiedział polityk.
Były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czego zabrakło mu w expose Morawieckiego, odpowiedział, że "nie było poważnego rozliczenia poprzedniej kadencji". I omówienia kilku programów, które były bardzo forsowane; chciałbym, jako obywatel, dowiedzieć się, co się z nimi dzieje np. milion samochodów elektrycznych, albo program Mieszkanie Plus - stwierdził. Nie było praktycznie odniesienia do polityki międzynarodowej, bo skoncentrowanie się tylko na jednym sojuszniku, jakim są Stany Zjednoczone, to jest obraz dalece niepełny - ocenił. Premier dzisiaj wybrał to, co jest mu wygodne, natomiast nie dotknął rzeczy albo kontrowersyjnych, albo takich, gdzie zaległości w ich realizacji są poważne - dodał Miller.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska zwróciła uwagę, że słowo "normalność" padało w expose premiera Morawieckiego "chyba kilkadziesiąt razy".
Tylko jaka jest definicja normalności? Bo to słowo piękne, ale dla każdego może znaczyć coś innego. Czy normalność to jest kraj, w którym ludzie są szanowani, mają prawa do swojej wolności, kiedy mogą żyć po swojemu, kiedy stosuje się konstytucję, czy też normalność, to jest to, że chce się wszystkich dopasować do swojego modelu, który się sobie wymyśliło? - pytała.
Podkreśliła, że dla niej najbardziej niepokojący był "wątek o rodzinie", i powtórzyła, że - jej zdaniem - "znowu poza nawiasem takiego modelu, który będzie według premiera promowało nasze państwo, są kobiety samotnie wychowujące dzieci, niepełne rodziny, czy osoby świetnie wychowujące dzieci i świetnie funkcjonujące w tzw. związkach partnerskich, (...) które pracują dla Polski, płacą podatki, są patriotami". Według niej, tacy obywatele też powinni być uwzględnieni w expose, tymczasem - jak przekonywała - "model rodziny przedstawiony przez premiera był bardzo konkretny, zero-jedynkowy".
Cieszę się, że premier zaakcentował w expose rzeczy istotne z mojego punktu widzenia, jako prezydenta Rzeczypospolitej, że chcemy, żeby Polska wreszcie stawała się normalnym państwem; to podniesienie tego pojęcia na zupełnie inny poziom - mówił w Sejmie prezydent Andrzej Duda.
Możemy być najsilniejszy pokoleniem, jakie miała Polska, możemy być pokoleniem, które zobaczy Polskę wielką i wolną, jak w marzeniach naszych ojców - mówił Morawiecki. Wszyscy niesiemy duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska. Polska jest w tym miejscu, w którym zostawili ją nasi przodkowie i zajdzie tam, gdzie zaniosą ją nasze wysiłki - tłumaczył. Nadeszła chwila rozstrzygnięć. Wielkość to kwestia wyboru - dodał.