Hipermarket, który spłonął w Wołominie pod Warszawą, jest trzecim sklepem tej samej firmy, gdzie wybuchł pożar. W ostatnich pięciu dniach ogień zniszczył sklepy w Opolu i Gdańsku. Przedstawiciele sieci handlowej nie łączą jednak tych wydarzeń.
Przedstawicielka sieci Carrefour Maria Cieślikowska nie wie, co było przyczyną dzisiejszego pożaru, ale wyklucza jego powiązanie z wydarzeniami ostatnich dni: W ostatni weekend, w związku ze złą pogodą, pożary dotknęły również obiekty innych sieci. Absolutnie nie mamy takich przypuszczeń.
Wszystko być może wyjaśni się do zakończenia postępowania wyjaśniającego: Wszystkie ekipy specjalistyczne będą musiały się zająć zweryfikowaniem przyczyn - prokuratura, a także nasze ekipy wewnętrzne - dodaje Cieślikowska. Policja już zabezpieczyła nagranie wideo z kamer monitoringu.
Straty będą spore, ponieważ budynek hipermarketu i wszystkie sprzęty, które się w nim znajdowały spłonęły doszczętnie. Sklep był całkowicie remontowany dokładnie rok temu.
Pracownicy spalonego hipermarketu w Wołominie na Mazowszu znajdą zatrudnienie w innym sklepie tej samej sieci w Warszawie - zapewnia w rozmowie z reporterką RMF FM przedstawicielka firmy.
Spłonęło jedno z głównych centrów handlowych w mieście. Wszystkie punkty usługowe stojące koło spalonego hipermarketu będą zamknięte do końca akcji gaśniczej. Sklepy, które znajdują się trochę dalej, funkcjonują bez przeszkód. Z klientami sklepu rozmawiała reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka:
Ogień objął cały budynek o powierzchni w sumie około 7 tys. metrów kwadratowych. W wyniku pożaru dach i ściany supermarketu częściowo runęły. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Będzie to wyjaśniać policja.
600 osób pozostało też bez pracy w Toruniu. W nocy spłonął zakład drobiarski Drosed. Strażacy walczyli z ogniem kilkanaście godzin. Na skutek pożaru runął dach i część ścian metalowej hali. Dogaszanie pożaru zakładu w Toruniu potrwa do wieczora.