Prawie pół tysiąca pielęgniarek z Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie odeszło dziś na trzy godziny od łóżek pacjentów. Siostry zapowiadają, że jeśli nie otrzymają żądanych od kilku miesięcy podwyżek, do końca tygodnia będą codziennie kontynuowały tę formę protestu, a w przyszłym tygodniu całkowicie odejdą od łóżek chorych.
Nieobecne pielęgniarki zastąpili przy pracy lekarze oraz siostry oddziałowe. Na niektórych oddziałach, np. na ratunkowym, zostały też pojedyncze pielęgniarki - powiedziała Hanna Konarska ze szpitalnej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPIP).
Pielęgniarki oczekują podwyżek, choć znacznie niższych, niż z początkiem października otrzymali lekarze z tej samej placówki. Lekarzom udało się wywalczyć po 400 zł do podstawy pensji i 600 zł dodatku do końca roku. Nas satysfakcjonowałaby podwyżka odpowiednio po 200 zł - podkreśliła Konarska.
Siostry pozostają w sporze zbiorowym z dyrekcją od lutego tego roku. Jeszcze niedawno proponowano im podwyżkę po 50 zł, we wtorek - po 200 zł, choć w listopadzie i grudniu miałyby dostać po 100-150 zł, a brakującą kwotę uzupełniono by w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Pielęgniarki czekają na kolejne rozmowy.