Kolejne szpitale przekładają na przyszły rok część planowanych zabiegów. Powodem jest brak pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia za tzw. zabiegi limitowane. Sygnały w tej sprawie dostajemy m.in. z Pomorza i z Podkarpacia.

Efekt jest taki, że pacjenci będą musieli czekać dłużej np. na endoprotezoplastykę stawów, czyli popularny zabieg ortopedyczny. Tak jest m.in. w szpitalach im. Mikołaja Kopernika i św. Wojciecha w Gdańsku. Te informacje potwierdziła reporterowi RMF FM Katarzyna Brożek, rzeczniczka spółki Copernicus, która zarządza tymi placówkami.

Z uwagi na przekroczenie limitu rocznego wykonania operacji endoprotezoplastyk stawu biodrowego oraz brak perspektywy finansowania kolejnych operacji, zarząd spółki został zmuszony do wstrzymania do odwołania wykonywanie operacji z tego zakresu. Tutaj jest mowa o blisko trzystu pacjentach, terminy są lub w najbliższych dniach będą wyznaczane, w pierwszym kwartale 2025 roku - wynika z informacji, jaką otrzymał nasz dziennikarz.

W tych lecznicach lekarze do początku listopada już wykonali tych zabiegów tyle, ile było zaplanowanych na cały ten rok. Dlatego pacjenci dostają nowe, dalsze terminy.

W Narodowym Funduszu Zdrowia nasz dziennikarz otrzymał informację, że podobny problem pojawia się w pojedynczych placówkach. Takie sygnały pojawiły się właśnie na Pomorzu i na Podkarpaciu. Lekarze zapewniają, że - mimo trudnej sytuacji - nie będą ograniczać zabiegów pilnych czy podawania chemioterapii.

Jaka jest skala problemu?

W całej Polsce 91 lecznic w tym roku ograniczyło przyjęcia. Ponad 60 z nich z powodu braku personelu. Pojedyncze placówki podjęły takie kroki właśnie przez wykonanie wszystkich zaplanowanych na ten rok świadczeń limitowanych. Ten problem będzie jednym z tematów dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów. Choć rząd - wbrew planom - jednak nie zajmie się na tym posiedzeniu projektem reformy szpitali. 

Zabiegi z zakresu endoprotezoplastyki stawu biodrowego i kolanowego przesunięto na przyszły rok również na dwóch oddziałach ortopedycznych w szpitalach w Gdyni i Wejherowie - informowała we wtorek Polska Agencja Prasowa. Są to placówki zarządzane przez spółkę Szpitale Pomorskie.

Zastanawiamy się jeszcze nad ograniczeniem niektórych zabiegów planowych z zakresu kardiochirurgii - przekazała PAP rzeczniczka spółki Małgorzata Pisarewicz. Zapewniła, że w szpitalach nie będzie ograniczeń w przyjmowaniu i leczeniu pacjentów onkologicznych, którzy korzystają z leczenia chemioterapią czy też programów lekowych. Wydatkowaliśmy na to ponad 20 mln zł przyznanych w tym roku przez kontrakt - dodała.

Co istotne, jest coraz więcej pacjentów wymagających hospitalizacji i zapotrzebowanie na leczenie jest coraz większe. Mamy świadomość, że przesunięcie zabiegów o około dwa miesiące to pewna niedogodność dla naszych pacjentów. Obecnie informujemy każdego z pacjentów o zaistniałej sytuacji i proponujemy nowe terminy - powiedziała.

Do sprawy odniosła się rzeczniczka pomorskiego oddziału NFZ Monika Kierat. W przesłanym PAP komunikacie podała, że Pomorski Oddział Wojewódzki NFZ dysponuje środkami finansowymi w ujęciu rocznym opisanymi w planie finansowym oddziału. Przekazała, że w pierwszej kolejności oddział musi wywiązać się ze wszystkich płatności, które wynikają wprost z zawartych umów.

Pomorski NFZ jest również zobowiązany do zapłaty za świadczenia nielimitowane, do których należą m.in. porody, leczenie zawałów serca, świadczenia w poradniach specjalistycznych, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, świadczenia dla dzieci i młodzieży.

Co na to resort zdrowia?

W ostatni piątek informowaliśmy, że do połowy grudnia szpitale dostaną pieniądze za nielimitowane zabiegi i badania, które wykonały w trzecim kwartale. Tak obiecują w rozmowie z RMF FM przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia. Dyrektorzy lecznic alarmują o bardzo trudnej sytuacji finansowej. Placówkom w całym kraju brakuje około piętnastu miliardów złotych - wynika z danych Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. 

Pacjenci muszą się spodziewać, że część dyrektorów szpitali będzie podejmować decyzje, iż badań i zabiegów w ostatnich tygodniach roku będzie mniej.

To są decyzje dyrektora, jest grupa dyrektorów, którzy nie zrobią tego celowo, ale będą musieli do tych kolejek jakoś powściągliwie podejść. Trudna, indywidualna decyzja dyrektorów - mówił w rozmowie z naszym reporterem Michałem Dobrołowiczem wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz.

Pyta pan, czy szpitale będą dalej przesuwać terminy zabiegów. To bardzo trudne pytanie. To decyzja dyrektorów - dodaje wiceminister.

Jeżeli wasz zabieg został przesunięty, czekamy na sygnały w tej sprawie. Adres fakty@rmf.fm jest do Waszej dyspozycji.

Opracowanie: