Pan Kornatowski wykazuje niezwykły tupet, starając się o stanowisko prokuratora krajowego - tak minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski komentuje rewelacje RMF FM. Jako pierwsi podaliśmy, że były szef policji Konrad Kornatowski złożył wniosek o przywrócenie go do pracy w prokuraturze krajowej.
Szef resortu sprawiedliwości przypomniał, że Kornatowski ma postawione zarzuty karne, dotyczące utrudniania śledztwa w sprawie afery gruntowej.
Okazuje się, że wniosek Kornatowskiego przeleżał w resorcie sprawiedliwości kilka tygodni. Kornatowski usłyszał zarzuty utrudniania śledztwa w aferze gruntowej pod koniec sierpnia. Dopiero 20 września zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking, przekazał ten wniosek do działu kadr. 21 września dział kadr wezwał pana Kornatowskiego do uzupełnienia tego wniosku i to się do dzisiaj nie stało. Wniosek nie został uzupełniony, a więc w ogóle nie jest przedmiotem zainteresowania czyjegokolwiek - mówi minister sprawiedliwości.
Zbigniew Ćwiąkalski potwierdził, że na dziś nie widzi możliwości powrotu Kornatowskiego do prokuratury, a sprawa tego wniosku jest – jak to ujął – prowokująca. Generalnie rzecz biorąc jestem przeciwny sytuacji, gdzie odtwarza się jakieś układy poprzednio istniejące. Ćwiąkalski dodaje jednak, że wniosek Kornatowskiego mógłby być rozpatrywany, lecz jedynie wtedy, gdy szef policji wyjaśni wszelkie wątpliwości prawne wokół swojej osoby. Jeżeli dojdzie do prawomocnego umorzenia postępowania, albo uniewinnienia przed sądem, wtedy taki wniosek można rozważać. Natomiast w tym momencie uważam taki wniosek za niestosowny - zaznacza Ćwiąkalski.
Przypomnijmy, że Konrad Kornatowski po złożeniu wniosku o przywrócenie do pracy w prokuraturze krajowej został zobowiązany do badań lekarskich, psychologicznych, a także do przedstawienia wyciągu z rejestru skazanych. Policjanci mają też sprawdzić, czy w czasie, gdy nie był prokuratorem, nie zachowywał się nagannie.
Po informacji RMF FM o ambicjach Kornatowskiego minister sprawiedliwości polecił sprawdzić, kiedy jego wniosek dotarł do resortu, czy było to jeszcze za czasów Zbigniewa Ziobry, czy już po zmianie rządu.