Mimo opóźnień na budowie gazoportu w Świnoujściu, minister skarbu Mikołaj Budzanowski zapewnia, że zaległości da się nadrobić. „Na przełomie czerwca i lipca przyszłego roku chcemy przeprowadzić rozruch techniczny” – zapewniał dziś szef resortu skarbu, który złożył roboczą wizytę na budowie terminalu LNG. Jego zdaniem, inwestycji nie zagrażają również kłopoty wykonawców.
Budowa gazoportu w Świnoujściu powinna zakończyć się w połowie 2014 roku. Termin wciąż jest aktualny. Na przełomie czerwca i lipca przyszłego roku chcemy przeprowadzić rozruch techniczny. Wtedy też przypłynie pierwszy statek z katarskim gazem - stwierdził dziś minister skarbu, który pojawił się w gazoporcie z roboczą wizytą.
Zdaniem Mikołaja Budzanowskiego opóźnienia w budowie terminalu da się jeszcze nadrobić. Na placu budowy pracuje więcej osób niż wcześniej. Do tego zima była łagodna - uspokajał szef resortu skarbu. Zamówione zostało też 90 proc. elementów potrzebnych do zbudowania zbiorników na gaz, systemu, który będzie go schładzał do temperatury około -160 stopni Celsjusza i rurociągu przesyłowego.
Nie wiadomo jednak, jak długo pracownicy wznoszącego gazoport konsorcjum będą jeszcze przychodzić do pracy. Spółka PBG już jest w stanie upadłości i ma bardzo poważne problemy finansowe. Kryzys dał się we znaki także włoskiemu kontrahentowi - spółce Saipem. Poza tym przedsiębiorstwo właśnie straciło prezesa, a jego szefostwo zamieszane jest w aferę korupcyjną. Pracujący na świnoujskiej budowie Włosi nieoficjalnie przyznają, że nie wiedzą, czy dokończą inwestycję.
Jednak Budzanowski twierdzi, że Saipem nie upadnie. Interweniowałem u swojego odpowiednika we Włoszech, który nadzoruje spółkę, która z kolei jest właścicielem Saipemu. Saipem ma długi, ale z placu budowy nie zejdzie - mówił minister. Co wynikło z tych interwencji - tego szef resortu skarbu jednak nie zdradził. Spieszył się na samolot do Warszawy.
Terminal gazu LNG będzie kosztował ok. 2,5 mld złotych. Jego budowa jest uznana za inwestycję strategiczną dla bezpieczeństwa energetycznego. Do Polski, drogą morską będzie trafiał gaz z Kataru.
Aneta Łuczkowska