10 lat to minimalny okres na budowę elektrowni jądrowej. Będzie wymagać od polskiego rządu bardzo intensywnych działań - ocenił dyrektor generalny Agencji Energii Jądrowej (NEA), Luis E. Echavarri. Rządowy plan przewiduje, że pierwszy blok elektrowni jądrowej w Polsce ma być uruchomiony w 2020 roku.
Być może okres 10 lat na budowę pierwszego bloku elektrowni jest wykonalny, ale wymaga spełnienia wielu warunków. Rząd w ciągu najbliższych lat będzie musiał pracować bardzo intensywnie, by te warunki zostały spełnione. Dziesięć lat to minimalny okres dla krajów rozwijających się, aby taką inwestycję zrealizować - powiedział Echavarri, który w środę rozpoczął kilkudniową wizytę w Polsce. Według niego, pierwsze pięć lat zajmą przygotowania formalne do inwestycji i przygotowanie gruntów i infrastruktury pod budowę elektrowni. Następne pięć lat zajmie realizacja inwestycji. Najtrudniejsza będzie budowa pierwszego reaktora, reszta będzie już łatwiejsza - ocenił szef NEA.
Plan rządu Donalda Tuska przewiduje, że pierwszy blok elektrowni jądrowej w Polsce ma być uruchomiony w 2020 roku. Do końca roku rząd ma natomiast przyjąć "Program dla polskiej energetyki jądrowej". Przygotowane mają też zostać regulacje prawne umożliwiające rozpoczęcie inwestycji.
Ministerstwo Gospodarki poinformowało, że na pierwszym miejscu rankingu lokalizacji pierwszej w naszym kraju elektrowni jądrowej znalazł się Żarnowiec. Dalej są Klempicz i Kopań. Echavarri przyznał, że zna zestawienie, ale nie skomentował wymienionych w nim lokalizacji.