Joachim Brudziński twierdzi, że nie wiedział o zastrzeżeniach sejmowych kontrolerów pod adresem finansów jego biur poselskich. Poseł dodaje, że uregulował już zaległe opłaty za wynajem dwóch biur w Szczecinie, ale pieniądze nie wpłynęły jeszcze na konto Zakładu Budynków i Lokali Komunalnych. Jak ujawnili reporterzy RMF FM, chodzi o osiem tysięcy złotych. Parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości obiecuje również pokrycie ewentualnych odsetek.
Kontrola w biurach Joachima Brudzińskiego odbyła się pod jego nieobecność w lipcu. Protokół z inspekcji przyjął dyrektor biura i najwyraźniej schował głęboko do szuflady, a swojego szefa zapewniał, że wszystko jest w porządku. Do końca chcę wierzyć, że on tych pieniędzy nie defraudował - mówi reporterowi RMF FM Mariuszowi Piekarskiemu Joachim Brudziński:
Kontrola Sejmu mogła uchronić Brudzińskiego przed nakazem eksmisji. Finanse jego biura budziły wiele wątpliwości inspektorów. Istniały na przykład wielodniowe opóźnienia w płatnościach za faktury, za usługi telekomunikacyjne i za czynsz - wylicza Joanna Trzaska z Kancelarii Sejmu. Brakowało również ewidencji wydatków na specjalnych sejmowych formularzach, a dokumenty finansowe nie miały akceptacji posła.
Konsekwencje wobec dyrektora biur poselskich Brudzińskiego będą mogły zostać wyciągnięte po powrocie posła z Warszawy do Szczecina. Zapewne nastąpi to dopiero w niedzielę, bo dziś i jutro w Sejmie są bardzo ważne głosowania nad budżetem i poseł musi być na nich obecny.
Brudziński zlecił już pilną kontrolę, by sprawdzić, czy zaległości to tylko niefrasobliwość pracownika, czy może defraudacja. Poprosiłem wieloletniego, doświadczonego pracownika biur poselskich, aby przeprowadził swego rodzaju audyt. W tej chwili z moim – byłym już – pracownikiem przeglądane są wszystkie dokumenty - mówi poseł naszemu reporterowi Mariuszowi Piekarskiemu:
Brudziński płacił za wynajęte biura 500 złotych miesięcznie, a więc by zaległości sięgnęły ośmiu tysięcy, czynsz musiał nie być płacony przez wiele miesięcy. Jeżeli będą odsetki, będą one pokryte z mojej kieszeni - zapowiada polityk:
Dodaje, że jest bardzo zdziwiony całą sytuacją. Twierdzi, że miał zaufanie do swoich pracowników. Teraz musi opuścić zajmowane biura. Ma na to czas do 31 grudnia. Zakład Budynków i Lokali Komunalnych wypowiedział mu umowę najmu w trybie natychmiastowym.
Mieszkania administrowane przez zarząd komunalny są często w starych kamienicach. Potrzeby finansowe są ogromne. Za osiem tysięcy złotych można odnowić jedną klatkę schodową. Ale nie tylko. Podstawową potrzebą w okresie kiepskiej pogody jest wymiana okien. Za taką kwotę można wymienić około dziesięciu okien - mówi Szymon Dominiak-Górski z Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych ze Szczecina: