Spektakularna ucieczka z budynku sądu w Krakowie. Jeden z dziewięciu członków gangu narkotykowego, zatrzymanych przez CBŚ, wyskoczył przez uchylone okno. Mężczyzna uciekł pieszo ulicami miasta. Trwa obława.
W czwartek o poranku reporter RMF FM Maciej Grzyb informował o rozbiciu w Krakowie narkotykowego gangu, którego trzon stanowili pseudokibice. Jeden z zatrzymanych mężczyzn zdołał uciec, kiedy przewieziono go do sądu na posiedzenie w sprawie tymczasowego aresztu. Wykorzystał fakt, że okno w sali rozpraw było uchylone i już po ogłoszeniu decyzji o trzymiesięcznym areszcie, w czasie podpisywania dokumentów, wyrwał się policjantom i wyskoczył z pierwszego piętra wprost na dach samochodu sędziego.
Akcja jak z gangsterskiego filmu. Wskoczył na stół, wyskoczył przez okno, niszcząc samochód sędziego, który stał na dole, przeskoczył wewnętrzne ogrodzenie sądu i uciekł w kierunku ogródków działkowych - relacjonował sędzia Waldemar Żurek.
Okolice sądu i prokuratury zostały zamknięte dla ruchu. Poszukiwania skupiały się na terenie ogródków działkowych, sąsiadujących z sądem. To w ich kierunku uciekł zbieg. Na tym rejonem latał helikopter, przeczesywali go także uzbrojeni antyterroryści z psami.
Dodatkowo uruchomiono patrole wodne na Wiśle. Mężczyzna może bowiem uciekać wzdłuż rzeki.
Poszukiwany mężczyzna to Radosław J. Zbieg ma 25 lat, około 175 centymetrów wzrostu. Nie jest uzbrojony, jego ręce nie są skute kajdankami. W chwili ucieczki miał na sobie ciemny garnitur i czarne lakierki.
W mieszkaniach dziewięciu zatrzymanych mężczyzn policjanci znaleźli marihuanę i amfetaminę, w sumie kilkaset działek. Gangsterzy mieli w domach także ukryte noże, maczety i kije bejsbolowe.
Zdaniem policjantów, gangsterzy sprzedawali narkotyki na stadionach i osiedlach. Na swoim koncie mają też pobicia i kradzieże.
To w ostatnich miesiącach kolejna duża akcja przeciw handlarzom narkotyków w Krakowie. Pod koniec czerwca policjanci z CBŚ zatrzymali 11 osób. W czasie kilkudniowej akcji przeszukali kilkadziesiąt miejsc, w których produkowano i magazynowano narkotyki. Natrafili na profesjonalną uprawę konopi indyjskich, gdzie zarekwirowali około 550 krzewów w różnej fazie wzrostu i akcesoria do prowadzenia plantacji jak lampy, filtry powietrza i koparka. Odnaleźli także gotowe narkotyki - 3,5 kilograma marihuany.
W przeszukanych miejscach funkcjonariusze znaleźli też typowe "akcesoria" pseudokibiców - noże, siekiery, kije bejsbolowe, broń gazową i kominiarki. Zresztą właśnie do odbiorców związanych ze środowiskami kiboli trafiały produkowane przez grupę narkotyki.