Ponad dwóm tysiącom ludzi prokuratorzy odpuścili w zeszłym roku sprawy za posiadanie "nieznacznej ilości" narkotyków - pisze "Metro". Z najnowszych danych wynika również, że do kontaktu z narkotykami przyznaje się co czwarty nastolatek.
W opublikowanym właśnie dorocznym raporcie Ministerstwo Zdrowia przyjrzało się temu, jak często Polacy sięgali w 2012 roku po narkotyki i jakie metody walki z używkami są skuteczne. Z przytaczanych danych wynika, że wśród dorosłych Polaków kontakt z narkotykami miało około 15 procent osób, przy czym najczęściej (12 procent) chodziło o marihuanę.
Jeśli chodzi o nastolatków, to przez ostatnią dekadę do eksperymentowania z konopiami przyznawało się około 15 procent z nich. Obecnie to aż 24 procent.
Według Piotra Jabłońskiego, dyrektora Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, wynika to z tego, że w debacie publicznej coraz częściej padają głosy zwolenników legalizacji marihuany, która promowana jest jako bezpieczna i atrakcyjna substancja. To kłamstwo, ale młodzi są podatni na takie hasła - komentuje Jabłoński.
Ciekawe są - jak pisze "Metro" - dane prokuratur na temat umarzania postępowań, gdy ktoś ma przy sobie tylko nieznaczną ilość narkotyku na własny użytek. Śledczy dostali takie prawo w 2011 roku i w ubiegłym roku skorzystali z niego ponad 2 tysiące razy - najczęściej w Poznaniu (496), Szczecinie (400) i Wrocławiu (353). W Warszawie prokuratorzy nie podjęli śledztwa za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków wobec 195 osób.
(edbie)