Elżbieta Bieńkowska była podczas przesłuchania bardzo pewne siebie. Zapewniała na przykład, że świetnie zarządza ludźmi i świetnie sprawdza się w działaniu. "Powinna troszeczkę stonować" - zauważył komentator prestiżowego, belgijskiego "Le Soir", Jurek Kuczkiewicz.

Polska kandydatka na komisarz UE wczoraj została pozytywnie zaopiniowana przez komisje europarlamentu - przekazał szef komisji PE ds. przemysłu, badań i energii Jerzy Buzek. Ostateczne głosowanie odbędzie się 22 października.

Jak przypomina korespondenta RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, dzień wcześniej przesłuchiwana była belgijska kandydatka na komisarza - Marianne Thyssen, która wypadła świetnie i nie musiała podpierać się autoreklamą.

W przypadku Bieńkowskiej nie obyło się bez pewnych problemów podczas podejmowania decyzji w sprawie jej kandydatury. Jak dowiedziała się nasza korespondentka, pierwsza propozycja opinii europarlamentarnej komisji prawa była dla Bieńkowskiej negatywna. Blady strach padł na polskich eurodeputowanych, chociaż komisja ds. prawa nie miała decydującego głosu przy jej ocenie. 

W dokumencie zarzucano jej brak pomysłów, wizji, zbytnią ogólnikowość, zwłaszcza w kwestiach własności intelektualnej i kwestiach legislacyjnych. Szybko jednak polscy eurodeputowani zaczęli pracować nad dokumentem i wygładzili niekorzystną dla Bieńkowskiej opinię.

Także w komisji ds. przemysłu były pewne zastrzeżenia mniejszych grup politycznych. Jerzy Buzek, szef tej komisji przyznał, że dotyczyły one "gazu łupkowego, finansowania małych i średnich przedsiębiorstw, ochrony słabszych". Sprzeciw niektórych eurodeputowanych budziło także przydzielenie Bieńkowskiej, odpowiedzialnej za przemysł, kwestii związanych z lekami.

(abs)