W środę po południu zakończyła się eksmisja byłych betanek z domu zakonnego w Kazimierzu Dolnym. Zbuntowane kobiety przewieziono do domów rekolekcyjnych. Do budynku wprowadziło się już kilkanaście zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej, właściciela nieruchomości.
Byłe betanki w asyście policjantów zostały po południu wyprowadzone z budynku klasztoru. Kobiety zostały rozwiezione do ośrodków rekolekcyjnych i domów swoich bliskich. Z domu zakonnego wywieziono także pięć cudzoziemek – z Rosji i Białorusi, które prawdopodobnie zostaną deportowane z naszego kraju.
Przed południem z klasztoru wyprowadzono kobietę z dwumiesięcznym dzieckiem. Razem z nimi od dwóch tygodniu przebywał tam mąż kobiety. Krakowski reporter RMF FM, Marek Balawajder rozmawiał z biskupem Tadeuszem Pieronkiem. Posłuchaj jak ksiądz profesor, były rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie - postrzega kazimierski konflikt:
To, co działo się za murami kazimierskiego klasztoru ma znamiona działalności sekty - powiedział w rozmowie z RMF FM jezuita, ojciec Dariusz Kowalczyk. Posłuchaj:
Eksmisja byłych betanek była "aktem desperackiej pomocy" dla zamkniętych tam kobiet - stwierdził metropolita lubelski. Arcybiskup Józef Życiński przypomniał, że Kościół katolicki wielokrotnie próbował mediacji, by skłonić zbuntowane zakonnice do opuszczenia klasztoru i wszystkie próby okazały się bezskuteczne.
Prokuratura w Puławach zajmuje się naruszeniem miru domowego w klasztorze w Kazimierzu Dolnym. Przesłuchania czekają byłe betanki z Kazimierza Dolnego. Policja zatrzymała do dyspozycji prokuratury byłego franciszkanina Romana K. który przebywał w klasztorze. Przesłuchana ma być też siostra przełożona Jadwiga L.
W środę po godzinie 9 komornik w asyście policji zadzwonił do bram klasztoru. Gdy byłe siostry nie odpowiedziały, ślusarz po drabinie wszedł do środka i otworzył bramę. Do środka weszli też policjanci w pełnym rynsztunku bojowym - w kaskach, z tarczami i pałkami.
Policjanci zabezpieczali kolejne pomieszczenia, do których wchodził komornik. Komornik wchodzi do kolejnych pomieszczeń, a policjanci mają je zabezpieczać. Później osoby tam przebywające zostaną wezwane do opuszczenia budynku - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Posłuchaj nagrań policyjnych ze środka budynku:
Byłe zakonnice próbowały wciągnąć funkcjonariuszki policji w rozmowę:
W sumie na miejscu było siedmiu komorników, około 150 policjantów oraz negocjatorzy, karetki pogotowia, strażacy.
W klasztorze przebywało 65 osób. 64 kobiety i jeden zakonnik, były franciszkanin Roman K. Wyroki eksmisji wobec byłych betanek wydał w maju i czerwcu Sąd Rejonowy w Puławach. Eksmisji domagały się władze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej. Zgromadzenie złożyło też do komornika wnioski o usunięcie z klasztoru 65 osób, wobec których sąd orzekł eksmisję.
Jak stwierdziła pełnomocniczka sióstr betanek, kobiety zostawiły w budynku porządek. Za kilka dni będzie go można normalnie użytkować. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Michała Szpaka:
Początek sporu to maj 2005: grupa sióstr występuje przeciwko matce przełożonej Jadwidze L. Przeorysza powołuje się na prywatne objawienia. Do Kazimierza Dolnego przybywa delegat Watykanu. W sierpniu 2005 siostrę Jadwigę odsunięto, nową przełożoną zostaje siostra Barbara Robak. Przeciwko tej decyzji buntuje się około siedemdziesięciu zakonnic. Pozostają wierne Jadwidze L.
Grupa zamyka się w klasztorze, nie reaguje na polecenia przełożonych, lekceważy decyzje władz kościelnych. Do kobiet przyłącza się skonfliktowany z władzami zakonnymi charyzmatyczny były franciszkanin Roman K. W lutym arcybiskup Józef Życiński ogłasza decyzję o wyłączeniu zbuntowanych betanek ze wspólnoty zakonnej. W następnych miesiącach sąd wydaje wyroki o eksmisji wobec 65 osób zamkniętych w klasztorze.