Sąd w Katowicach zdecyduje dziś, czy trzech szefów Międzynarodowych Targów Katowickich trafi za kratki. Prokuratura zarzuca im nieumyślne doprowadzenie do katastrofy, w której zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych.
Prokuratura uzasadnia wnioski dwojako. Po pierwsze istnieje zagrożenie wysoką karą – do 8 lat więzienia, a poza tym są też obawy matactwa. Dotyczy to wszystkich trzech podejrzanych.
Do tej pory sąd wysłuchał dwóch podejrzanych, trzeci dopiero będzie przesłuchiwany. W rozmowie z reporterem RMF sędzia stwierdził, że „to trudna sprawa”. Dlatego też decyzja o ewentualnym aresztowaniu ma być ogłoszona w czwartek w południe.
Całej trójce postawiono już zarzuty. - Mimo zaleceń rzeczoznawcy z zakresu prawa budowlanego podejrzani nie usunęli pokrywy śnieżnej, nie dokonali pomiaru ugięć konstrukcji dachu, a także nie przeprowadzili konsultacji z projektantem. Co więcej, nie odwołali targów - tłumaczy Tomasz Tadla ze śląskiej prokuratury.
Prokuratura nie chce zdradzać, czy podejrzani przyznają się do winy.
Kierownictwo MTK zatrzymano we wtorek. Chodzi o dwóch członków zarządu Targów - obywatela Nowej Zelandii Bruce’a R. i Ryszarda Z. - oraz dyrektora technicznego spółki Adama H.