Straż Graniczna została wezwana do interwencji na pokładzie samolotu, który z Gdańska miał lecieć do Londynu. Pijany pasażer tak się awanturował, że trzeba było go wyprowadzić. Poszło o alkohol, którego nie mógł kupić.
Problemy z awanturującym się pasażerem zgłosił kapitan samolotu rejsowego, mającego lecieć z Gdańska do Londynu. 53-letni mieszkaniec Bytowa w województwie pomorskim był agresywny wobec innych pasażerów i załogi. Jeszcze bardziej rozsierdził się, kiedy stewardessa odmówiła mu sprzedaży alkoholu. Wtedy pasażer zagroził, że zniszczy samolot, jeśli nie zostanie obsłużony.
Na prośbę pilota, na pokład samolotu weszli funkcjonariusze straży granicznej w Gdańsku Rębiechowie. Polecili krewkiemu bytowianinowi, by opuścił samolot. Ten jednak nie posłuchał wezwania. Strażnicy graniczni musieli więc wyprowadzić go w kajdankach.
Badanie trzeźwości wykazało, że miał prawie 2 promile alkoholu. Noc spędził w Pogotowiu Socjalnym dla Osób Nietrzeźwych w Gdańsku. Po wytrzeźwieniu został ukarany mandatem karnym w wysokości 200 złotych za naruszenie przepisu ustawy prawa lotniczego: "kto nie wykonuje poleceń dowódcy statku powietrznego związanych z porządkiem na pokładzie, podlega karze grzywny".
To pierwszy w tym roku tego typu incydent na gdańskim lotnisku. W ubiegłym strażnicy graniczni 18 razy wyprowadzali agresywnych pasażerów z pokładów samolotów.